2015.02.06// J. Kruczek
W Mongolii dokonano niesamowitego odkrycia. W jednym z prywatnych mieszkań w Ułan Bator odnaleziono ciało mnicha. Nie chodzi jednak o zbrodnię, ale o znalezisko archeologiczne, które wstrząsnęło światem buddyzmu.
Okazuje się bowiem, że mnich ma 200 lat i zdaniem profesorów buddyzmu nie jest martwy. Ciało zachowało się w doskonałym stanie i spoczywa nadal w pozycji lotosu z otwartą lewą dłonią oraz prawą symbolizującą odmawianie sutry.
Mnich 200 lat temu prawdopodobnie...
...umarł podczas medytacji, ale buddyści twierdzą...
...że znalazł się w zawieszeniu między życiem i śmiercią
Według buddystów mnich żyje, ale znajduje się w stanie medytacji tukdam. To oznacza najbliższy stan absolutnego oświecenia i równoczesną śmierć i życie. To znalezisko jest niezwykle ważne dla religii buddyzmu. Ale jak medytujący mnich znalazł się w mieszkaniu? Otóż pewien Mongoł znalazł go w jaskini i postanowił sprzedać na czarnym rynku. Na trop transakcji wpadła policja i uniemożliwiła jej przeprowadzenie. Teraz zmumifikowany mnich przejdzie szereg badań mających ustalić to kim jest i co faktycznie się z nim stało.