Auschwitz i Jerozolima
Filozofowie - powiadał Fackenheim - traktują Zagładę lekceważąco. Przykładają do niej przestarzałe miary, sprowadzają do uniwersalnej kategorii zła. Sam sprzeciwiał się uogólnieniom. Zbrodnię uważał za wydarzenie odmieniające świat, cierpienie za moment zwrotny historii. Zagłada postawiła znak zapytania staremu porządkowi. Istnieniu człowieka i przymierza, prawdom oświecenia i ortodoksji, piewcom rewolucji i kościołów. Rozmyślania Fackenheima stanowią próbę rozumienia takiej przepoczwarzonej rzeczywistości. Próbę wnikliwego opisania skutków zniszczenia oraz rozpaczliwego szukania bezpiecznych miejsc. Czy oświęcimskie piece - dopytywał Fackenheim - niepochłonęły całej cywilizacji?. I zostawił czytelnika z resztką nadziei.