2011.02.11// D. Pęgiel
Brazylijski sąd skazał Jose Agostinho Pereirę na 30 lat pozbawienia wolności za uwięzienie własnej córki i spłodzenie z nią siedmioro dzieci. Za kratami spędził zaledwie dwa miesiące - podczas zamieszek w więzieniu współosadzeni wymierzyli mu sprawiedliwość w inny sposób.
W sumie podczas buntu w zakładzie karnym w północnej części Brazylii zginęło sześć osób. Rzeczniczka ds. bezpieczeństwa publicznego stanu Maranho - Mauda Zaiban, oznajmiła, iż Pereirę zabili współwięźniowie, którzy w czasie rozruchów wdarli się do jego celi i odcięli mu głowę.
Brazylijscy więźniowie...
...wymierzyli sprawiedliwość...
...w inny sposób niż sąd
Do rebelii doszło po tym, jak strażnicy udaremnili próbę ucieczki kilku skazanych. Jej powodem było przepełnione więzienie – w placówce dla 30 osób przebywało ich prawie 100. Zaiban przyznaje, że pozostali zabici to także przestępcy seksualni. Trzech z nich pozbawiono głów w ten sam sposób, co Pereirę, a dwóch zginęło od ciosów nożami.
Bunt zakończył się następnego dnia, gdy władze zapewniły, że rozważą żądania więźniów, które obejmowały m.in. przeniesienie części skazanych do innych zakładów karnych, telewizor, prawo do otrzymywania domowych posiłków, wentylatory oraz kilogram marihuany. Zaiban oznajmiła, że narkotyków na pewno nie otrzymają.