2011.04.24// D. Pęgiel
Państwo Środka wystosowało ostrzeżenie pod adresem Wielkiej Brytanii przed wysłaniem doradców wojskowych do rebeliantów w Libii. Chińczycy oświadczyli, iż są całkowicie przeciwni jakiemukolwiek wykraczaniu poza mandat rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Hong Lei nie oskarżył bezpośrednio Brytyjczyków o pogwałcenie tej rezolucji. Nie pozostawił jednak wątpliwości co do negatywnego odbioru przez Pekin decyzji Londynu ws. wysłania kilkunastu oficerów, którzy mieliby się zająć szkoleniem rebeliantów, by zwiększyć ich potencjał bojowy.
Wojna w Libii
-
Chiny uważają, że Rada Bezpieczeństwa ONZ ponosi główną odpowiedzialność za utrzymywanie światowego pokoju i bezpieczeństwa. Zainteresowane strony powinny ściśle przestrzegać mandatu Rady – oznajmił chiński przedstawiciel. Tym samym Państwo Środka przyłączyło się do Rosji w sprzeciwie wobec decyzji brytyjskiego premiera Davida Cemerona. Oba państwa są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa i mogą zablokować rezolucję zezwalającą na ataki lotnicze na siły pułkownika Kadafiego.
Tymczasem brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague stwierdził, że wysłanie doradców wojskowych do Libii będzie zgodne z postanowieniem Rady Bezpieczeństwa bowiem, będzie służyć ochronie ludności cywilnej, co było głównym celem uchwalenia rezolucji - donosi PAP, cytowana przez portal interia.pl.
Rewolta przeciwko pułkownikowi Kadafiemu rozpoczęła się w połowie lutego w Bengazi od ulicznych protestów, które usiłowały spacyfikować siły bezpieczeństwa. Zamieszki szybko przeobraziły się w konflikt zbrojny, w który 19 maca zaangażowała się międzynarodowa koalicja, a następnie NATO.