2012.01.07// D. Pęgiel
Do kolejnego aktu samospalenia doszło niedaleko tybetańskiego klasztoru Kirti w Syczuanie. Organizacja Wolny Tybet poinformowało, iż zdarzenie to miało miejsce wczoraj i było protestem przeciwko chińskiej dominacji w Tybecie - poinformował na swojej stronie internetowej serwis BBC News.
Z medialnych informacji wynika, że najpierw w pobliżu klasztoru pewien mężczyzna apelował o powrót do Chin przywódcy Tybetańczyków XIV Dalajlamy, a później - podpalił się. Dzięki szybkiej interwencji stacjonujących w pobliżu żołnierzy niedoszły samobójca został uratowany.
Klasztor Kirti w Syczuanie
Także w piątek przed klasztorem miał miejsce drugi akt samospalenia - tym razem śmiertelny. Mężczyzna, który się podpalił, zginął na miejscu. Komentatorzy podkreślają, że w okolicy Kirti doszło do większości z 14 samospaleń Tybetańczyków, którzy w ten sposób protestowali przeciwko chińskiej polityce wobec Tybetu.
Samobójstwa te potępił Dalajlama, podkreślając jednocześnie, że do tak desperackich kroków pach Tybetańczyków chińska polityka "kulturowej zagłady" tego narodu. Tymczasem władze w Pekinie oskarżają duchowego przywódcę o nawoływanie do tego typu protestów.