2014.02.09// W. Vitkacy
Świat, dziś zawładnięty coraz szybszym rozwojem cywilizacyjnym, nieustannie dąży do autodestrukcji i tym samym gubi człowieka w całym tym zamieszaniu. Jesteśmy całkowicie pochłonięci szarą codziennością, zupełnie nie potrafiąc dostrzec rzeczy prostych i zarazem pięknych. Aby móc ponownie zacząć zauważać to co niezauważalne z pomocą przychodzą nam właśnie dzieci indygo – obdarzeni niezwykłą zdolnością ludzie.
Wszelkie apokaliptyczne wizje końca świata, łączą się czasem z wydarzeniami, których człowiek nie jest w stanie wytłumaczyć. Istnieje pewna teoria mówiąca o wysłannikach samego Boga, którzy mają uświadomić ludzkość o zbliżającym się końcu. Wydarzenie to najpewniej zapoczątkowało się w latach 70’ kiedy to powstał hippisowski ruch sprzeciwiający się wszelkiemu złu na świecie. To właśnie wtedy na świat przyszły pierwsze dzieci, szczególnie naznaczone przez samego Boga. Dzieci indygo to ludzie, których celem jest uświadamianie innych o pracy nad swoją duchowością. Skąd nazwa Indygo? Pochodzi ona od aury, którą są otoczeni Piękny kolor indygo może posiadać tylko osoba, mająca czystą duszę. Podobno to właśnie w ten sposób rozpoznają siebie spośród milionów.
Co wyróżnia ich spośród nas – zwykłych śmiertelników? Niebywała wrażliwość, umiłowanie do natury, doskonała intuicja, bardzo wysoka inteligencja, natura buntownika oraz zdolność odczytywania ludzkiej aury. Niestety ludzie Ci często nie potrafią dostosować się do zasad panujących w naszym świecie i dlatego popełniają samobójstwa. Problem z ich funkcjonowaniem w społeczeństwie uwidacznia się już od wczesnych lat i często powiązywany jest albo z autyzmem albo po prostu ze schorzeniami na tle psychicznym.
Jednym z ciekawszych przypadków takich dzieci jest Borys Kiprjanowicz (chłopiec z Marsa), który w wieku 8 miesięcy potrafił wymówić już pełne zdania i nie było dla niego problemem dyskutowanie o wszechświecie w wieku 3 lat. Doskonale radził sobie z trudnymi zadaniami matematycznymi i wspominał swoje poprzednie wcielenia, m.in. siebie żyjącego na Marsie. Jednak jego problemem było dostosowanie się do życia w społeczeństwie i narzuconych w nim zasad, zasad które dla młodego Borysa były bardzo niezrozumiałe i pomimo wysiłku swoich rodziców, nigdy nie potrafił się do nich dostosować. Borysa objęto specjalnym nauczaniem przyśpieszonym, odbywającym się w dogodnym dla niego czasie i zakres jego nauczania odpowiadał temu, które jest na studiach wyższych.
Choć mowa tutaj o dzieciach indygo, to tak naprawdę dzieci te już wcale dziećmi nie są. To obecne dorośli ludzie, którzy starają się prowadzić normalne życie i pragną nauczać innych rozwoju duchowego, który jest nam tak bardzo niezbędny i ma ukierunkować nas na właściwe tory naszego życia. Ich pobyt na ziemi zwiastuje nam początek nowej ery w dziejach świata, ery która wkracza w okres pozbawiony wojen, cierpienia, zła i rozlewu krwi. Jednakże aby mogło to nastąpić, świat musi zostać „zresetowany” i pomóc w tym mają nam właśnie oni.