2014.01.04// W. Vitkacy
Na całym świecie często mamy do czynienia z doniesieniami o licznych, udokumentowanych przypadkach spotkań z istotami nie z tego świata, czyli np. duchami. Ludzie, tak żądni sensacji, bardzo często umyślnie „ubarwiają” tego typu doniesienia, aby ukazać je w jeszcze bardziej niezwykłym świetle. Często wykorzystywane są w tych celach ludzkie tragedie, głównie te, w których ktoś stracił bliską osobę. Potem znajdują się eksperci od kontaktów z zaświatami i starają się na swój sposób pomóc skontaktować się z tragicznie zmarła osobą… Jest jednak jedna rzecz, która do dziś wprawia w zdumienie największych niedowiarków.
Mowa tu o EVP (Electronic Voice Phenomena), czyli nagrywanie odgłosów pochodzących z innego wymiaru, w tym głosy zmarłych, najczęściej na urządzeniach analogowych. O początku EVP mówi się już w latach 20’ ubiegłego wieku. Prekursorem nagrań EVP był ponoć sam Thomas Edison, czyli wynalazca żarówki. Największy jednak rozgłos, metoda nagrywania duchów zdobyła się w latach 80’, kiedy to Attila von Szalay (człowiek uznający się za pierwszego, który zarejestrował głosy zmarłych) wykonał kilka sesji nagraniowych w specjalnym pomieszczeniu przy użyciu zwykłego mikrofonu. I rzeczywiście udało mu się nagrać odgłosy niewiadomego pochodzenia. W 1979 na podstawie tych nagrań, napisał książkę „Telefony od zmarłych”
Przełomowym wydarzeniem w nagrywaniu odgłosów od zmarłych, było skonstruowanie urządzenia o nazwie „The Spiricom”, przez Williama Oneil’a pod koniec 1980r. Uważał on, że dzięki temu urządzeniu można obustronnie komunikować się z duszami zmarłych i udało mu się takie rozmowy nagrać. Choć pokazał je opinii publicznej, nadal nie do końca wierzono w jego wiarygodność. W 1982r., niejaka Sarah Estep – założycielka Fundacji EVP, wykorzystała The spiricom i udało jej się nagrać rozmowy z wieloma krewnymi, a także postaciami historycznymi zmarłymi przed laty. Kolejne urządzenie do EVP, skonstruowane już w latach współczesnych w 2003r., przez Alexandra McRae „Alpha”. Urządzenie to nagrało wiele odgłosów, które niezależni słuchacze zidentyfikowali jako te o nieznanym pochodzeniu. Również naukowcy nie byli w stanie podważyć ich wiarygodności.
EVP zawsze stanowiło zagadkę dla wielu sceptyków, którzy starali się na wszelkie sposoby podważyć wiarygodność takich nagrań. Obecnie jest wielu ludzi zajmujących się tym zjawiskiem. Niektórzy wykorzystują je tylko w celach badawczych, a inni starają się dzięki temu pomóc innym ludziom, którzy desperacko szukają pomocy i cierpią po utracie bliskiej osoby. Mało kto jednak jest w stanie odważyć się na takie posunięcie i udać się do człowieka, profesjonalnie zajmującego się nagrywaniem odgłosów zmarłych, chociażby z samego strachu, ale głównie przeważa tu właśnie sceptyczne podejście.
Jedynie miłośnicy mocnych wrażeń, bądź osoby, które rzeczywiście uważają to za swoje hobby, podchodzą do tego tematu całkiem poważnie. Można zadawać sobie pytania - czy to szukanie sensacji na siłę? Czy naprawdę jest to nam potrzebne? EVP nadal pozostanie tematem, który będzie budził zwątpienie, natomiast świat duchów wciąż będzie tajemnicą, którą poznamy dopiero po śmierci.