Ferdynand wspaniały
''Był taki wieczór, że w domu byliśmy tylko ja i ona. Ja stukałem sobie coś na swojej dziś już niemodnej maszynie, a ona leżała u moi ch nóg i spała. Początkowo spokojnie, a potem w tym jej śnie zaczęło się coś dziać. Szczerzyła zęby, drżała, przebierała łapami, jak by przed kimś czy przed czymś uciekała. Nie ulegało wątpliwości: pies ma sny. Być może podobne do naszych? A może jej się śni, że je st człowiekiem?... I książka była gotowa. Pozostał drobiazg: trzeba ją było tylko napisać. Uff! Wyrzuciłem to z siebie. Sumienie, pr zestań gryźć?.