2010.04.05// I. Rupa
Katastrofa pociągu, samolotu, autokaru czy potrącenie przez autobus. To mógłby przeżyć chyba tylko robot. Frane Selak, największy szczęściarz na świecie, uczestniczył w dziesiątkach katastrof i ze wszystkich wychodził bez poważniejszych obrażeń.
Jego fatum, albo raczej szczęście zaczęło się w 1962 roku. Chorwacki nauczyciel muzyki - Frane Selak jechał pociągiem z Sarajewa do Dubrownika. Doszło do niebezpiecznego wypadku. Część wagonów wypadła z torów i stoczyły się do rzeki. W lodowatej wodzie utonęło 17 osób, Selak - ze złamaną ręką i potłuczeniami - zdołał dopłynąć do brzegu.
Największy szczęściarz na świecie...
...Frane Selak uczestniczył...
...w dziesiątkach groźnych wypadków
W 1963 roku, Chorwat leciał samolotem z Zagrzebia do Rijeki. Nagle odpadły drzwi i mężczyznę wywiało na zewnątrz. Pilotowi nie udało się wylądować i maszyna rozbiła się, zabijając 19 osób. Selak ocknął się w szpitalu. Okazało się, że wylądował w stogu siana i nie miał żadnych poważnych obrażeń.
Trzy lata później historia znowu się powtórzyła. Chorwat jechał w autokarze, który wpadł w poślizg i stoczył się do rzeki. Kolejny raz nie obyło się bez przypadków śmiertelnych, zginęły cztery osoby. Frane miał tylko kilka siniaków.
Na szczęście mężczyzna...
...z każdej sytuacji...
...wychodził cały i zdrowy
W 1970 roku Selak przesiadł się do samochodu. Zapewne uznał, że tak będzie bezpieczniej. Niestety nie. Nagle samochód zaczął się palić. Selakowi udało się zatrzymać auto i wysiąść. Chwilę później ogień dotarł do zbiornika na paliwo i auto wybuchło.
Niedługo po ostatnim zdarzeniu, Chorwat miał kolejny wypadek samochodowy. Tym razem zepsuła się pompa paliwowa, a prowadzone przez niego auto ponownie stanęło w płomieniach. Selakowi kolejny raz udało się uciec przed śmiercią, stracił tylko większość włosów. „To wtedy przyjaciele zaczęli nazywać mnie szczęściarzem." – wspomina mężczyzna.
Chorwat postanowił...
...nie kusić losu...
...i cieszyć się życiem
1975 roku Frane jechał samochodem w górach, a na jego pas wjechała ciężarówka nadjeżdżająca z naprzeciwka. Żeby uniknąć zderzenia czołowego, Selak gwałtownie skręcił, przebił barierkę i spadł w przepaść. Samochód spadł z wysokości 100 metrów. Kierowcy nic się nie stało, bo zdołał wyskoczyć z auta i wylądował w krzakach, które zamortyzowały upadek.
O Szczęściarzu, rozpisywały się media na całym świecie. „Można na to patrzeć z dwóch stron, albo jestem największym pechowcem na świecie, albo największym szczęściarzem. Wolę wierzyć w to drugie.” – z uśmiechem na twarzy komentuje Selak.
W 2003 roku, 74 - letni Chorwat kupił pierwszy od 40 lat kupon Lotto. I oczywiście wygrał równowartość miliona dolarów! „Teraz będę po prostu cieszyć się życiem. Czuję, jakbym narodził się na nowo. Wiem, że Bóg czuwał nade mną przez te wszystkie lata.” – mówił wzruszony.