2013.09.05// P. Rączka
W sobotę rozpocznie się szczyt G20 w Sankt Petersburgu, na którym przywódcy największych krajów świata będą rozmawiali na bieżące tematy. Jak się okazuje, już samo przygotowanie do spotkania pokazuje jakie panuje napięcie, jeśli chodzi o Rosję i Stany Zjednoczone. Sprawa Snowdena i Syrii tak poróżniła oba kraje, że Władimir Putin nie chce nawet siedzieć zbyt blisko Baracka Obamy. Organizatorzy szczytu G20 zmienili zatem plan rozmieszczenia uczestników przy stole obrad. Putin zgodził się, by zastosowano język angielski i alfabet łaciński zamiast rosyjskiego i cyrylicy.
Rosjanie lubią pokazywać gościom, kto jest gospodarzem na ich terenie, ale tym razem jest inaczej. Przyjęta zasada mówi, że przywódców sadza się przy stole obrad alfabetycznie, według nazw państw. I zazwyczaj gospodarz używa swojego języka i alfabetu. W tym przypadki prezydenta Rosji i USA dzieliłby tylko król Abdullah z Arabii Saudyjskiej. W przypadku zastosowania języka angielskiego i alfabetu łacińskiego, będzie ich dzieliło już pięć osób.