2010.05.19// I. Rupa
Ciągle się słyszy o tworzeniu nowych wynalazków, które rzekomo mają ułatwić nam życie – statki podwodne czy samochody, które mogą zanurzać się i płynąć pod powierzchnią wody. Jack Hokanson pomyślał też o denatach i stworzył podwodną urnę!
Mężczyzna zaprezentował światu urnę własnego projektu.
Głównym celem jej powstania było przetrzymywanie w niej prochów po skremowanym człowieku. Jest to urna przeznaczona do zatopienia w oceanie i ma ona pewien szczytny cel. Jaki jest więc prawdziwy powód powstania Genesis Biopod? Nad tym zastanawia się wiele osób.
Jack Hokanson...
...stworzył...
...podwodną urnę
Każdy egzemplarz Genesis Biopod wykonany jest z ceramiki i przypomina kształtem najzwyklejszą ozdobę, którą umieszczamy w akwarium. Urna przeznaczona jest do zatopieniu na dnie oceanu, a dzięki zamontowanemu w niej chipowi, rodzina zmarłej osoby będzie doskonale orientowała się w jej położeniu.
Na wierzchu wypisane są dane zmarłego, zaś prochy przechowywane są w rozpuszczalnym woreczku. Pięć minut po zanurzeniu woreczek rozpuszcza się, uwalniając resztki szczątków.
Prochy są dobrym nawozem dla piaszczystej gleby, z której wyrastają algi, będące pożywieniem dla wielu gatunków stworzeń morskich. Tak więc prochy zmarłego pomagają dać początek nowemu miejscu do rozwoju życia.
Wielkie koło zatacza obrót – ze śmierci powstaje nowe życie. Jack Hokanson stworzył pierwszy Biopod dla swojego ojca, który chciał być pochowany w oceanie. Jednak idea spodobała się wielu ludziom. Jednym słowem pomysłodawca ma teraz ręce pełne roboty i rusza z produkcją kolejnych urn. Cena wynalazku to około 900 USD.