2011.03.09// D. Pęgiel
Katowicka policja poinformowała, że co najmniej pół kilograma marihuany rozprowadzili na przestrzeni ostatnich tygodni w kopalni "Wujek" czterej górnicy i ich wspólnik. Okazuje się, że punkt przerzutowy mieścił się na portierni przy głównej bramie zakładu, gdzie przestępcy zostawiali paczki z narkotykami.
Górnicy rozprowadzali marihuanę w kopalni "Wujek"
-
Pracownicy portierni nie wiedzieli, co jest w paczkach. Nie wykluczamy jednak, że w proceder było zaangażowanych więcej osób z kopalni. Sprawdzamy też, skąd pochodziły i do kogo trafiały rozprowadzane w zakładzie narkotyki - oznajmił podkom. Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone było od kilku tygodni, wszczęte zostało na podstawie informacji operacyjnych. Policja nie chce zdradzić, czy źródłem było anonimowe doniesienie, przekazane na telefon zaufania dla górników.
Ze zgromadzonych podczas dochodzenia danych wynika, iż podejrzani rozprowadzali narkotyki korzystając z uprzejmości portierów, zostawiając przy bramie paczki "dla znajomego". W podobny sposób odbierali później w kopertach pieniądze za dostarczony towar.