2012.10.02// P. Rączka
W Honk Kongu doszło do zderzenia dwóch promów, gdzie na każdym przebywało ponad sto osób. Jeden statek zatonął, drugi natomiast zdołał dobić do brzegu. W katastrofie zginęło 36 osób. Na pokładzie zatopionego promu byli pracownicy, którym firma zorganizowała wycieczkę. Początkowo były podawane informacje, że do zdarzenia doszło na skutek uderzenie holownika portowego.
Pasażerowie zatopionego promu mieli tylko 10 minut na ewakuacje. Niektórzy nawet nie zdążyli wydostać się ze swoich kabin. Niektóre osoby zmarły na skutek wychłodzenia organizmu - pomoc przybyła po około 20 minutach.
- Nie wykluczamy, że niektórzy mogli sami dopłynąć do brzegu i do tej pory nie udało im się skontaktować z rodzinami - powiedział szef służb ratowniczych Ng Kuen-chi.