2012.01.17// D. Pęgiel
Irackie władze rozpoczęły akcję przeciwko amerykańskim ochroniarzom. Trafiają oni do aresztów, a także odmawia się im wydania wiz i pozwolenia na broń. Z medialnych doniesień wynika, że to zemsta Bagdadu na znienawidzonych przez Irakijczyków pracownikach firmy Blackwater, którzy przez lata nie traktowali tamtejszego prawa poważnie - poinformowała "Gazeta Wyborcza", która powołuje się na dziennik "New York Times".
Amerykańscy ochroniarze w Iraku
Gazeta podała, że na przestrzeni ostatnich kilku tygodni za brak ważnej wizy, pozwolenia na borń czy podróżowanie niewłaściwymi drogami zatrzymano w Iraku kilkaset osób. Większość z nich stanowią amerykańscy ochroniarze, którzy pracują dla ambasad i działających w tym kraju firm naftowych. Po tym jak armia Stanów Zjednoczonych wycofała się z tego bliskowschodniego kraju, do aresztu trafiło prawie 100 amerykańskich ochroniarzy.
Przeczytaj także: Afganistan pozbywa się prywatnych firm ochroniarskich »Zdaniem komentatorów irackie działania są odwetem za przestępstwa popełnione przez firmy ochroniarski z USA. Mowa tu przede wszystkim o Blackwater. Zatrzymani Amerykanie potwierdzają niechęć jaką Irakijczycy darzą ochroniarzy. Jeden z nich - Triple Canopy, zatrzymany za "nieścisłości w papierach" - w rozmowie z dziennikiem oznajmił, że przetrzymywany był w dawnej celi więziennej, gdzie karmiono go ryżem i zepsutą rybą, a pod jego adresem kierowano groźby.