2013.10.14// W. Vitkacy
Często jesteśmy świadkami sytuacji, w których jednogłośnie możemy stwierdzić, że człowieczeństwo upadło. W mediach nieustannie słyszymy o kolejnych bestialskich morderstwach, gwałtach, napadach… Można wymieniać bez końca. Stajemy u progu zagłady, której sami jesteśmy twórcami. Człowiek jest w stanie posunąć się do niewyobrażalnie okrutnych zbrodni, o których ciężko nam nawet myśleć.
W czasach kiedy widok śmierci nie był widokiem niezwykłym, lecz na porządku dziennym, kiedy dominacje nad światem chcieli objąć psychopaci – ludzie byli w stanie posunąć się do najgorszego aby móc zdobyć władzę i stoczyć brutalną walkę o zwycięstwo. Walki te toczyły się w trakcie II wojny światowej, którym przewodzili ludzie pozbawieni skrupułów, a cheć zawładnięcia światem posuwała ich do niewyobrażalnych czynów.
Na miano jednych z najokrutniejszych morderców z czasu II wojny światowej zdecydowanie zasłużyli dowódcy z tajnej jednostki wojskowej cesarskiej armii japońskiej – Jednostki 731, która stanowi dziś przykład najbardziej niepojętego okrucieństwa. Odpowiedzialny za powołanie jednostki do życia w 1932 roku w północno-wschodnich Chinach – Mandżurii, był niejaki dr. Masaji Kitano. W późniejszych latach władzę nad całym kompleksem placówek objął dr.Shiro Ishii - człowiek dla którego nie było barier moralnych, utożsamiający się wręcz z Bogiem, niepojęty psychopata. Pasjonował się efektami działania broni biologicznej i jej oddziaływaniem na ludzi. Uzyskał poparcie ówczesnego ministra wojny Sadao Arakiego i otrzymał zgodę na przeprowadzanie badań. Wówczas bardzo istotnym elementem było zdobycie znacznej przewagi nad Stanami Zjednoczonymi oraz ZSRR. Pierwsze eksperymenty na ludziach, na terenie Jednostki 731 zaczęły się w 1942 roku…
Operacje na organach wewnętrznych, na otwartej czaszce bez znieczulenia bądź też narkozy. Odcinanie kończyn i przyszywanie ich „na odwrót”, usuwanie części mózgu, zamrażanie ciekłym azotem, usuwanie żołądków i przyszywanie przełyku bezpośrednio do jelit, wstrzykiwanie końskiej uryny w żyłę, mordowanie w komorach próżniowych, rozsadzanie gałek ocznych pod wpływem ciśnienia, topienie, sprawdzanie wytrzymałości organizmu poprzez odcięcie człowieka od pożywienia, wycinanie embrionów u kobiet ciężarnych (wcześniej zapładnianych), odłupywanie zamarzniętych kończyn młotkiem w celu sprawdzenia odporności na odmrożenia, kąpiele w żrących kwasach, palenie żywcem, umyślne zarażanie śmiertelnymi chorobami, rozcinanie młodych kobiet w celu „edukacji seksualnej” młodych żołnierzy, testowanie wszelkiej zabójczej bronii…. – to tylko jedne z nielicznych, nieludzkich eksperymentów przeprowadzanych na ludziach przez chirurgów z Jednostki 731.
Wszystko to robiono w celach poznawczych. Osoby będące „królikami doświadczalnymi” nie były traktowani jak ludzie, tylko obiekty do badań. Ważnym elementem w tym wszystkim, według japońskich badaczy,było również poznanie anatomii człowieka i zachowania jego ciała podczas gdy było ono całkowicie świadome w trakcie eksperymentów. Według statystyk w „badaniach” wzięło udział około tysiąca japońskich chirurgów, którzy kierowali się mottem okrutnego przywódcy Jednostki 731 Shiro Ishii: „Boskim poleceniem w stosunku do lekarza jest powstrzymywanie i leczenie chorób. Wasza praca polega na czymś dokładnie odwrotnym.” Okrucieństwo mające miejsce za murami tego przerażającego miejsca było tak bardzo normalne, że osoby tam pracujące całkowicie pozbawili się empatii, współczucia i człowieczeństwa. Nawet bez najmniejszego przejawu chęci pomocy przyglądali się okrutnie cierpiącym ludziom, którzy krzyczeli o pomoc.
Japończycy zdecydowanie wyszli przed szereg, jeżeli mowa o szaleństwie i chęci zdobycia wiedzy oraz władzy. Dla „dobra swego narodu” podwładni dr. Ishii prawdopodobnie zamordowali ok. 12 tysięcy jeńców, wśród których byli głównie Chińczycy oraz Filipińczycy. Żaden z „obiektów doświadczalnych”, pogardliwie nazywanych przez naukowców „maruta” (kłoda) nie przeżył eksperymentów. Jednak nie miało to najmniejszego znaczenia, a badania nadal trwały.
Zakończenie działalności jednostki nastało wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej na teren Mandżurii i właśnie wtedy wydano rozkaz całkowitego zniszczenia całego kompleksu badawczego oraz powiązanych z nią placówek. Eksperymenty były jednak tak cenne, że naukowcy biorący udział w „badanich” otrzymali immunitety w zamian za przekazanie wyników eksperymentów. Tym samym jedynie nieliczni odpowiedzieli za swoje czyny i w 1949 roku stanęli przed sądem w Chabarowsku – najwyższą karą było 25 lat obozu pracy. Sam dowódca całej jednostki - dr. Shiro Ishii nigdy nie poniósł konsekwencji popełnionych czynów.