2011.07.16// D. Jędrzejewska
Jego okręty posiadały nad wyraz szlachetne nazwy. Endeavour (Dążenie), Resolution (Zdecydowanie), Discovery (Odkrycie) i Adventure (Przygoda) konstruują wyobrażenie fascynującego żeglarza, odważnego poszukiwacza przygód i dumnego dowódcy. Takim był w istocie. Z pomocą zdecydowanego charakteru i ogromnych ambicji dotarł do wybrzeża Australii, spenetrował obszary Nowej Zelandii, odkrył archipelag Fidżi i Georgię Południową, dopłynął do brzegu Alaski, jako pierwszy Europejczyk postawił swoją stopę na Wyspach Hawajskich. Postać kapitana Jamesa Cooka do dziś owiana jest dumną legendą... jednak nie wszędzie.
Legenda czy antylegenda? Trudno w to uwierzyć, ale nawet dwieście lat od śmierci kapitana, wyspiarze z Pacyfiku potępiają jego postać. Uważają, że to on przywlókł do nich chorobę weneryczną, która zdziesiątkowała w późniejszym czasie populację Hawajów. Na skutek tych wydarzeń Haunani – Kay Trask, jedna z tamtejszych aktywistek i uczonych, nazwała Cooka „syfilicznym rasistą”.
Zła sława odkrywcy utrzymała się także wśród Aborygenów. Cook jawi się w ich wyobraźni jako człowiek bezlitosny i apodyktyczny, traktujący tubylców bez należnego im szacunku. Wśród wyspiarzy krążą opowieści o torturach, do których się dopuszczał, o nieuzasadnionej dumie niesprawiedliwego kolonizatora, przywłaszczającego sobie bezprawnie ziemie prawowitych właścicieli. Antykolonializm nijak ma się do poświęconych Cookowi muzeów, filmów, seriali, książek, pamiątek i legend. Czy jednak głos potępiający jednego z najbardziej znanych odkrywców w historii, ma odpowiednie podstawy? Zanim skreślimy kapitana z list najbardziej legendarnych postaci wszechczasów, przyjrzyjmy się pewnej bardzo dobrze znanej historii.
Robinson i Piętaszek – czyli sztuka kolonializmu Kiedy Robinson Crusoe uratował Piętaszka, ten rzucił mu się pod stopy. Młody tubylec, ogarnięty wzruszająca wdzięcznością, zapragnął służyć Europejczykowi już do końca swych dni. Podróżnik szybko rozpoczął edukację „swojego dzikusa”. Narzucił mu swój język, kulturę, światopogląd – nadał mu również imię. Nie przyszło Robinsonowi do głowy, że tubylec mógł już posiadać własne. Pierwsze słowo, którego nauczył się Piętaszek od Europejczyka to „Pan – Master”, co jednoznacznie ustaliło relacje między nimi. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że jedna z najsłynniejszych książek przygodowych w historii, to zarazem antropologiczna opowieść o specyfice kolonializmu – zarówno ekscytującego i odkrywczego, jak i szkodliwego i nieprzewidywalnego.
Kapitan Cook w roli Robinsona Kapitan Cook odkrywał nie tylko lądy, ale dokonywał odkryć ludzi – tak jak Robinson odnalazł Piętaszka. Zetknięcie się z egzotycznymi, często niezrozumiałymi kulturami niejednokrotnie okazywało się trudniejszym zadaniem niż nanoszenie morskich dróg na mapy. Jakże płytki, choć zupełnie wytłumaczalny, okazuje się światopogląd odkrywcy, który myśląc, że widział już wiele, patrzy na coś zupełnie dla niego nowego. Człowiek nie jest przedmiotem, którego można szybko sklasyfikować i jednoznacznie opisać. Osobliwe zachowania tubylców mogły przerażać i odpychać. Dodajmy także, że Kapitan Cook przybywał na „nowe” lądy jako przedstawiciel Korony brytyjskiej – ambasador wielkiego imperium, które historycznie rościło sobie prawa do całego świata. Działania podróżnika nie zawsze były humanitarne, ale z szerszej perspektywy całkowicie zrozumiałe.
Cooktown
Ścisłowiec na Oceanach Wspominając historię Kapitana Cooka, warto pamiętać, że nie był to porywczy podróżnik, dla którego najważniejszymi osiągnięciami byłyby zwycięstwa i podboje. Ten słynny odkrywca wyróżniał się wśród innych bardzo ścisłym umysłem. Dowodem na to są jego dzienniki, w których często nie potrafił zasadnie nazwać odczuć i zdarzeń, jakich doświadczał. Jakże lepiej dzisiaj prezentują się kreślone przez niego mapy – niezwykle precyzyjne i staranne. Cook posiadał niepospolitą zdolność określania geograficznego położenia, zorientowania w terenie, badał i mierzył z matematyczną dokładnością, a było to dla niego łatwiejsze niż komunikowanie międzyludzkie.
Okolice miasta Cooka
To właśnie zgrzyt w komunikacji doprowadził do jego zguby. James Cook zginął wraz z czterema towarzyszami podróży podczas ataku hawajskich tubylców na załogę Resolution. Zapisał się w historii nie tylko jako założyciel i pionier. Jego życie może posłużyć jako ponadczasowa nauka pokory, otwarcia na inność i dowód na mylność ludzkiej percepcji. Jest ona cenna nawet we współczesnym, cywilizowanym świecie – sztuka podróżowania i odpowiedniego reagowania na „nowe” nadal jest w cenie.
Wyspy Cooka