2012.03.05// D. Pęgiel
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która od wczoraj zajmuje się śledztwem w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, zatrzymała w związku z wypadkiem dwóch dyżurnych ruchu kolejowego.
Prokurator Tomasz Ozimek oznajmił: "To dyżurni ruchu posterunków kolejowych, które odpowiadały za ruch pociągów na tej trasie. Osoby te są zatrzymane do dyspozycji prokuratora. Podkreślił, że zatrzymanym nie przedstawiono dotychczas żadnych zarzutów" - czytamy na portalu Onet.pl.
W sprawie przyczyn katastrofy badane są dwa wątki: błąd ludzki lub błąd techniczny. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Adam Młodawski - dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach -stwierdził: "Dwa pociągi jadące w przeciwnych kierunkach nie powinny znaleźć się na tym samym torze. To w przypadku urządzeń sterowania ruchem, jakie stosujemy w PKP, jest niemożliwe. Mógł to być błąd techniczny albo zwykły błąd człowieka".
Do katastrofy doszło na centralnej magistrali kolejowej o godzinie 20:57; zderzyły się pociągi TLK 31100 ("Brzechwa") z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio 13126 ("Jan Matejko") z Warszawy Wschodniej do Krakowa Głównego. Uderzenie zniszczyło pierwsze wagony obu pociągów. W sumie w 11 wagonach podróżowało około 350 osób. Po niewłaściwym torze sunął pociąg relacji Warszawa-Kraków.