2010.11.19// D. Pęgiel
Rzeczpospolita donosi, że kontrolerzy z lotniska Siewiernyj, w pobliżu którego doszło 10 kwietnia do katastrofy polskiego Tu-154, zmienili zeznania. Zdaniem gazety poprzednie relacje, przekazane rosyjskim śledczym w sierpniu, różnią się od obecnych.
Wcześniej podpułkownik Paweł Plusnin oznajmił, że przekazał polskiej załodze informacje, iż widoczność na lotnisku wynosi 400 metrów, choć - zdaniem Rosjanina - faktycznie sięgała 800 metrów. Kontroler twierdził, że podał mylne dane, by zniechęcić pilotów do lądowania. Teraz oświadczył, że widoczność wynosiła 400 metrów, czyli tyle, ile podał Polakom.
Miejsce katastrofy polskigo Tu-154M
Z obecnych zeznań kontrolerów wynika również, że T-154M był sprowadzany na ziemię według procedur cywilnych. Z wcześniejszych relacji
Rzeczpospolita wywnioskowała, że obowiązywały procedury wojskowe.