2014.10.10// J. Kruczek
Wirus Eboli dociera do kolejnych miejsc, co postawiło służby medyczne i rządy poszczególnych państw w stan pogotowia. To oznacza, że wszelkie przesłanki odnośnie pojawienia się wirusa są bardzo poważnie traktowane. Powinni o tym pamiętać szczególnie pasażerowie samolotów.
Pewien Amerykanin lecący z Filadelfii do Punta Cana na Dominikanie kichnął w czasie lotu. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie poczcie humoru tegoż pasażera. Mężczyzna zażartował, że niedawno był w Afryce i kto wie co tam złapał. Oczywiście żart w obliczu przeczulonej amerykańskiej obsługi samolotu nie przeszedł bez echa.
Lepiej sobie nie żartować...
...w samolocie ze swojego stanu zdrowia...
...bo może się to źle skończyć
Na lotnisku w Punta Cana czekały już służby sanitarne, a ochrona odizolowała miejsce postoju samolotu. Na pokład weszli medycy w strojach ochronnych i zaczęli sprawdzać pasażerów i samolot. Po dwóch godzinach udało się ustalić, że pasażer żartował i nigdy nie był w Afryce, ani nie miał do czynienia z nikim kto tam przebywał. Cóż nie wiemy ile żartownisiowi przyjdzie zapłacić za ten wygłup, ale lepiej nie robić sobie jaj w samolotach.