2011.12.22// D. Pęgiel
Zdaniem szefa południowokoreańskiego wywiadu Won Sei Hoona władze Korei Północnej kłamią na temat okoliczności zgonu Kim Dzong Ila. Twierdzą one, że przywódca zmarł w pociągu – czytamy na stronach internetowych serwisów "The Australian" oraz "The Hankyoreh".
Won Sei Hoon oznajmił w parlamencie, że osobisty pociąg Kim Dzong Ila był w stolicy kraju w sobotę rano, w czasie określanym jako moment śmierci przywódcy Korei Północnej. Fakt przywołany przez szefa południowokoreańskiej Narodowej Służby Wywiadowczej miał zostać ustalony dzięki zdjęciom z satelitów szpiegowskich USA.
Przeczytaj także: Kim Dzong Il - nie żyje przywódca Korei Północnej » Komentatorzy twierdzą, iż informacje Wona mogą świadczyć o tym, że zgon Kima mógł nastąpić w skutek intrygi lub morderstwa, a nie ataku serca, o czym informowały media Korei Północnej. Z innej strony komunistyczne władze próbują kultywować mitologię wielkiego przywódcy, który zmarł w czasie nieustannej służby na rzecz narodu.
Kim Dzong Il