Kino polskie. Godziny nadziei
Wiosna 1945 roku. W małym miasteczku na ziemiach zachodnich wokół rezydencji rodowej baronów von Lyx, w której mieści się polski szp ital polowy, zebrał się wielojęzyczny tłum. Są tu powracający do domów więźniowie obozów koncentracyjnych, robotnicy wywiezieni do p racy przymusowej do Niemiec, amerykańscy jeńcy. Młody Polak chce wziąć ślub z Włoszką. Młoda Rosjanka myje przy studni swe malutkie dziecko. Major polskiej armii przedwrześniowej cieszy się, że kapitan Wojska Polskiego nie jest Rosjaninem.
Amerykanie tańczą sambę, która porywa cały ten różnojęzyczny tłum. Na chwilę ogarnia wszystkich radość. Za kilka dni wojna skończy s ię ostatecznie. Ludzie smakują pierwszych chwil wolności. Tymczasem w zamienionym na szpital pałacu trwa zabieg chirurgiczny. Dwoje lekarzy wojskowych operuje rannego. Nagle zza okna dochodzą głuche odgłosy salw artyleryjskich. Krople potu występują na czołach lek arzy, lecz nie decydują się przerwać operacji. Wkrótce okazuje się, że w pobliskim lesie stacjonuje niemiecki oddział pancerny pułko wnika SS Nagla. Niemcy chcą przedrzeć się na Zachód. By tego dokonać, muszą przejść przez miasteczko, które leży na wąskim przesmyku miedzy dwoma jeziorami. Akcją dowodzi von Lyx, syn właściciela pałacu, obecnie oficer SS. Komendant szpitala, kapitan WALEK (Zbigni ew Józefowicz), decyduje o ewakuacji rannych i cywilów. Zostają pomyślnie przetransportowani na drugi brzeg jeziora. Wkrótce dochodz i do walki. SS-mani mają czołgi, a obrońcy nie dysponują bronią przeciwpancerną?