2011.08.03// D. Pęgiel
Płk Edmund Klich oznajmił, że "Rosjanie ukrywają prawdę o rozmowach z wieży kontroli lotów na lotnisku w Smoleńsku". Zdaniem byłego akredytowanego strony polskiej przy Międzynarodowej Komisji Lotniczej istnieje wiele nieścisłości w wypowiedziach rosyjskich. Jedną z nich ma być twierdzenie MAK o tym, że eksperci z naszego kraju "chcieli lecieć" w samolocie oblatującym lotnisko w Smoleńsku, podczas gdy Polacy prosili tylko o możliwość obserwacji przyrządów naziemnych – informuje portal Onet.pl, powołując się na TVN24.
Miejsce katastrofy polskiego Tu-154M
Według Klicha ustalenia komisji Jerzego Millera oparto o fakty, a szczególnie o "rozmowy z wieży". - M
yślę, że Rosjanie ukrywają prawdę, bo od początku w Smoleńsku były jakieś kłopoty. Najpierw powiedziano nam, że taśma (nagrywająca rozmowy z wieży)
jest w prokuraturze, potem że się zacięła, a kontroler mówił, że ona była i działała – twierdzi pułkownik.
Klich nie zgadza się także z opinią MAK, w myśl której Polacy chcieli podczas oblotów lotniska w Smoleńsku być w samolocie i do tego nie zostali dopuszczeni. -
Prawda była taka, że my chcieliśmy obserwować ekrany na ziemi - mówił Klich. -
Widać, że są pewne nieścisłości. Rosjanie nie chcą prawdy o tym pokazać - dodał.
Ponadto były akredytowany przy MAK twierdzi, iż Rosjanie "ewidentnie łamali załącznik 13", nie godząc się na powtórne przesłuchanie kontrolera lotów w Smoleńsku. Podczas pierwszego przesłuchania kontroler miał przyznać, że wszystkie rejestratory na lotnisku były sprawne.