2011.04.20// D. Pęgiel
Przedstawiciel rebeliantów, którzy bronią oblężonej od kilku tygodni przez armię Muammara Kadafiego Misraty, oznajmił wczoraj, że oficjalnie poprosił o interwencję zachodnich wojsk, które zapewniłyby miastu bezpieczeństwo
Abdallah Abdulati stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że buntownicy chcą, by na podstawie zasad humanitarnych do Libii wysłano żołnierzy Wielkiej Brytanii i Francji. -
Jeśli oni nie przybędą, to umrzemy – przyznał przedstawiciel rebeliantów z Misraty.
Libijscy rebelianci
Powstańcy z oblężonego miasta nie mają możliwości nawiązania bezpośredniego kontaktu z siłami międzynarodowej koalicji, dlatego ów prośba została zawarta w ubiegłotygodniowym liście do powstańczej Narodowej Rady Libijskiej w Bengazi,. Do tej pory Misrata nie otrzymała odpowiedzi. Tymczasem wojska pułkownika Kadafiego wznowiły ostrzał miasta.
Także we wtorek francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppe oznajmił, że jest "całkowicie przeciwny" wysłaniu sił lądowych do Libii. Jednocześnie zwrócił się do libijskich rebeliantów o pomoc w naprowadzaniu myśliwców NATO na cele naziemne należące do sił Kadafiego.