Maniacy z Dniepropetrowska - bezwzględni mordercy z Ukrainy

Początek lata 2007 – nad miastem Dniepropetrowsk, leżącym na Ukrainie zawisło widmo serii niewyjaśnionych morderstw. Co gorsza- nie były to zwyczajne morderstwa… To prawdziwe, nieludzkie, bestialskie i chore morderstwa na wielu przypadkowych ludziach. Według doniesień prasy z tamtego okresu, w przeciągu niespełna trzech tygodni pozbawionych zostało życia 21 mieszkańców miasta. Sprawcami byli dwaj 19-latkowie, którzy w ten sposób spełniali swoje nieludzie pragnienia, a zabijanie było ich hobby odkąd sięgają pamięcią. Zaczęło się od zwierząt – maltretowanie, palenie żywcem, rozłupywanie oczu, torturowanie, roztrzaskiwanie głów… Niestety wraz z wiekiem, młodzi mordercy postanowili, że potrzebują jeszcze mocniejszych wrażeń i za cel obrali sobie już nie zwierzęta, ale właśnie ludzi. W ten sposób rozpoczęło się na Ukrainie „Czarne Lato”. Maniacy z Dniepropetrowska – tak zostali określeni przez media. To dwóch młodych chłopaków- Igor Supruniuk i Wiktor Sajenko, którzy przyjaźnili się ze sobą od 7 roku życia. Spędzali ze sobą mnóstwo czas, wspólnie się bawili i uczęszczali do tej samej klasy. Z wiekiem zaczęli fascynować się postacią Hitlera, faszyzmem i nazistowskimi symbolami. Nie pochodzili z biednych rodzin, wręcz przeciwnie. Wszystkiego mieli pod dostatkiem. Do ich grona dołączył niejaki Aleksandr Ganża. Któregoś dnia postanowili, że wspólnie będą zabijać. Każde morderstwo jakiego dokonali, było przez nich skrupulatnie dokumentowanie(Ganża jako, że bardziej trzymał się na dystans zajmował się filmowaniem morderstw), głównie za pomocą kamerek w telefonach komórkowych. Gdyby nie to, że jeden z filmików przez przypadek dostał się do sieci, prawdopodobnie ciężko byłoby ich powiązać z tymi zabójstwami. Ofiary, które sobie wybierali były zupełnie przypadkowe. W żaden sposób nie były ze sobą również powiązane. To wówczas bardzo utrudniało śledztwo, a mieszkańcy żyli w coraz większym strachu. Podobno w szczytowym momencie śledztwa, udział w nim brało ponad 2 tysięcy funkcjonariuszy policyjnych. Seria zabójstw nastoletnich morderców zaczęła się od pozbawienia życia młodej, 33-letniej nauczycielki Ekatariny Ilczenko. Została napadnięta popołudniu, kiedy wracała od swojej koleżanki. Jej ciało znaleziono zaledwie ok. 100 metrów od domu, było zmasakrowane do tego stopnia, że matka Ekatariny nie była w stanie do końca rozpoznać swojej córki. Jej twarz była rozłupana na malutkie kawałki a wokół było mnóstwo krwi. Dziewczyna została zaatakowana młotkiem w tył głowy, potem tym samym młotkiem roztrzaskano jej twarz. Kolejne zabójstwo rozegrało się raptem ok. 2 godzin później. Igor wraz z Wiktorem upatrzyli sobie bezdomnego człowieka, który spał na ławce. Niewiele myśląc i szukając mocniejszych wrażeń postanowili również i jego pozbawić życia. Po raz kolejny ciało było zmasakrowane do tego stopnia, że ciężko je było zidentyfikować. Po policyjnych oględzinach stwierdzono, ze nad ciałem bezdomnego najpierw się znęcano a następnie rozłupano mu czaszkę śrubokrętem, który wbili prosto w mózg. Wkrótce zaczęło się ich polowanie. Schowani na skraju lasy, wypatrywali swoich ofiar, które akurat w tym momencie samotnie kroczyły po chodniku. Atakowali z zaskoczenia i zaciągali ich do lasu. Możemy sami domyślać się co mogło się tam dziać… Maniacy z Dniepropetrowska nie mieli żadnych skrupułów i wyrzutów sumienia, o czym chociażby świadczyły ich zdjęcia robione na tle zmaltretowanych zwłok i nagrywane filmy ze scenami nieludzkiego mordu na niewinnym człowieku. Z czasem było coraz gorzej, podczas gdy policja nadal szukała sprawców, oni nadal kontynuowali swoje zbrodnie. Dwa morderstwa odbiły się szerokim echem. Ofiarą padła kobieta w zaawansowanej ciąży oraz cierpiący na raka gardła - Siergiej Jacenka. Ta pierwsza została pozbawiona życia poprzez rozprucie jej brzucha i poderżnięcie gardła, natomiast druga ofiara miała wbity śrubokręt w oko i zmasakrowane ciało. Co gorsza – mordercy byli nieludzcy do tego stopnia, ze oprócz nagrywania i fotografowania własnych zabójstwo, chodzili na pogrzeby swoich ofiar, robili sobie również zdjęcia przy ich nagrobkach jak i w trakcie samych pogrzebów. Zwrot w sprawie nastąpił kiedy do sieci dostało się jedno z nagrań, natychmiast zidentyfikowano i namierzono sprawców. Na sądowej sali przyznali się łącznie do ok. 60 napadów, grabieży oraz morderstw. Po ich stronie stanęli jednak rodzice, którzy twierdzili, że to zwyczajne manipulacje i ktoś próbuje wrobić ich synów. Ojciec jednego z nich uparcie twierdził, że nagrania zostały sfałszowane i jego syn nie jest zdolny do popełnienia takich czynów. Sami sprawcy – Igor wraz z Wiktorem twierdzili, że zabijali tylko dlatego, że czuli się wtedy silniejsi i władczy. Nie okazali żadnych wyrazów współczucia rodzinom swoich ofiar i w związku z tym 11 lutego 2009 udowodniono im większość morderstw. Dwóch zwyrodnialców skazano na dożywotnie pozbawienie wolności.