2011.04.23// D. Pęgiel
Co najmniej 88 osób poniosło śmierć, a dziesiątki zostało rannych w piątek, gdy służby bezpieczeństwa otworzyły ogień, żeby rozpędzić wielotysięczne manifestacje antyrządowe w kilku syryjskich miastach – oznajmili działacze organizacji koordynującej poczynania protestujących. Do Syrii napływają wyrazy potępiające ostatnie wydarzenia w tym kraju oraz apele sierkowane do tamtejszych władz o wyjście naprzeciw żądaniom demonstrantów.
Demonstracje w Syrii
Lokalne Komitety Koordynacyjne wysłały agencji Reutera listę z nazwiskami 88 osób, które miały zginąć na terenach od portowego miasta Latakia poprzez Hims, Hama i Damaszek do położonego na południu miasta Izra'a – informuje PAP, cytowana wprost.pl.
Większość ofiar została zabita przez kule, a część miała zatruć się gazem łzawiącym, który rozpylili funkcjonariusze. Przedstawione przez Komitety informacje trudno potwierdzić u niezależnych źródeł, gdyż syryjskie władze wyrzuciły zagranicznych dziennikarzy oraz ograniczył dostęp do najbardziej zapalnych miejsc.
Był to najkrwawszy dzień w Syrii od chwili rozpoczęcia wystąpień przeciwko rządom prezydenta Baszara el-Asada w połowie marca. Antyreżimowe protesty, odbywające się co tydzień po piątkowych modłach, regularnie zamieniają się w starcia między ich uczestnikami a służbą bezpieczeństwa. Demonstranci początkowo domagali się jedynie reform i większych swobód obywatelskich, ale teraz chcą "obalenia reżimu".