2011.07.08// D. Jędrzejewska
Międzyrzecki Rejon Umocniony (tzw. MRU) to miejsce nieznane zbyt dobrze, a przecież fascynujące. Stanowi je system umocnień wojskowych wybudowany w Polsce przez Niemców w latach 1934-1944. Zespół połączonych kilka pięter pod ziemią korytarzy, bunkrów i urządzeń hydrotechnicznych należy do jednych z największych na świecie fortyfikacji tego typu – ciągnie się niemalże przez 30 kilometrów (Skwierzyna, Kaława, Wysoka, Boryszyn, aż do Odry). W czasach II Wojny Światowej system obronny miał za zadanie ochraniać wschodnią granicę hitlerowskich Niemiec.
Po wojnie MRU było naprzemienną siedzibą wojsk radzieckich i polskich. Wiele z jego obiektów zostało wysadzonych dla pozyskania materiałów. W późniejszych latach rejon ten stał się celem szabrowników. Obecnie większość obiektów północnego i południowego skrzydła fortyfikacji jest opuszczona. Część natomiast – dostępna dla zwiedzających w ciągu całego roku.
MRU posłużyło po latach za dom dla dość specyficznych gości. Zamieszkuje tu około 30 tysięcy nietoperzy, stanowiąc przy tym jeden z większych rezerwatów tego typu. Małe „batmany” dodają klimatu wnętrzu obiektu, który na żywo wygląda jak z innego świata. Różnej wielkości długie, ciemne korytarze, poniemieckie napisy, ogromne komnaty pogrążone w totalnej ciemności, cisza i chłód – potrafią wywołać ciarki na plecach i przywołać ducha historii. MRU to miejsce „pielgrzymek” bunkrowców, miłośników fortyfikacji – czyli wszystkich tych, którzy kochają beton i stal. Spacer 30 kilometrów pod ziemią przysparza niezapomnianych wrażeń. W wielu miejscach ściany bunkrów są zarysowane i zapisane przez nielegalnie zwiedzających. To specyficzne graffiti stanowi swoisty pomnik bunkrowej poezji, jednocześnie będąc ciekawostką lingwistyczną i świadectwem procesu przemijania historii.