2009.08.13// J. Doe
Brytyjscy wioślarze wypływając z portu z zamiarem pobicia rekordu nawet nie przypuszczali jak nieoczekiwany finał będzie miała ich eskapada. W dziesiątym dniu próby podczas opływania wysp brytyjskich jeden z członków załogi zauważył spadający samolot. Koledzy uznali to za halucynacje, które zdarzały im się już wcześniej z powodu wyczerpania morderczą próbą. Mimo to postanowili jednak się upewnić.
Przyśpieszyli tempo i po pewnym czasie ukazał im się widok rozbitka wraz z zanurzonym w wodzie samolotem. Ekipa wioślarzy zrezygnowała z dalszego bicia rekordu i zajęła się wyczerpanym pilotem. Kto wie, może uratowany pilot przerzuci swoje zainteresowania na wioślarstwo?