2013.10.02// D. Kwiecień
Afrodyzjakami ludzkość interesuje się od bardzo dawna. Kiedyś uznawano je za magiczne substancje, które mogą spowodować, że dana osoba się zakocha. Dziś podchodzimy do nich znacznie racjonalniej, ale wciąż są one przez nas doceniane. W końcu badania naukowców udowodniły, że afrodyzjaki pozytywnie wpływają na libido.
Nic więc dziwnego, że chętnie z nich korzystamy. O ile jednak znamy takie afrodyzjaki jak szampan, truskawki czy owoce morza, to na świecie istnieje również cała masa innych produktów o takich właściwościach. Co więcej, niektóre z nich w ogóle nie kojarzą nam się z erotyzmem, a nawet mogą wzbudzać niesmak i obrzydzenie.
Przeczytaj także: Kurs miłości oralnej dla kobiet - na naukę nigdy za późno »Węże od zarania dziejów wzbudzały zainteresowanie ludzi. Niektóre kultury przypisywały im nawet specjalne właściwości oraz symbolikę. Warto wiedzieć, że w pewnych rejonach Azji za afrodyzjaki uznaje się kobry. Z tego powodu zbiera się ich krew oraz mięso. Tę pierwszą zaleca się mieszać z alkoholem. Mięso natomiast jest traktowane jako przysmak.
Czy bliskość śmierci może wzbudzać podniecenie? Według niektórych Japończyków tak. Za afrodyzjak uważają oni rybę fugu – rozdymkę, która zawiera w sobie śmiertelną dawkę pewnej trucizny. To powoduje, że mogą ją przygotowywać tylko doświadczeni kucharze. Umiejętność przyrządzenia jej w bezpieczny sposób wymaga długich szkoleń i odpowiedniej wiedzy. Jaki ma to jednak związek z afrodyzjakami? Otóż mimo wszystkich zabiegów pozostaje w rybie pozostaje pewna ilość trucizny, która wywołuje uczucie kłucia warg i języka. Niestety nie wszyscy potrafią określić jaka zawartość tej substancji jest bezpieczna dla człowieka. Z tego powodu każdego roku część smakoszy umiera.
Przeczytaj także: Powody, dla których kochamy piersi »Gniazda jadalne, zwane również jaskółczymi, budowane są z wydzieliny gruczołów ślinowych przez niektóre gatunki z rodziny jerzykowatych. Chińczycy zainteresowali się nimi pod względem kulinarnym. Zachwalają ją nie tylko za doskonały według nich smak, ale także właściwości afrodyzjaku.
To nie koniec substancji, które Azjaci uznają za „eliksiry miłosne”. Według mieszkańców dalekiego wschodu, afrodyzjakiem jest również sproszkowany róg nosorożca. Chociaż badania naukowców nie wykazały żadnych korzyści związanych ze spożywaniem go, to wciąż cieszy się on ogromnym popytem. Czarnorynkowa cena za kilogram sproszkowanego proszku to aż 60 tysięcy dolarów.
Wymienione powyżej produkty to jednak nic w porównaniu z tym, czego używa się w Zimbabwe! Otóż tamtejsi mężczyźni, by korzystnie wpłynąć na swoją seksualność, piją mocz pawiana. Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co mogłoby nas skłonić do sięgnięcia po taki sposób.