2012.03.12// S. Sikorska
Budzą odrazę, ale też fascynację. Przerażają, a jednak ciekawią. Wielokrotnie wtapiają się w tłum, stanowiąc jednostki społeczne takie same, jak Ty czy ja. Często są przykładnymi mężami i synami, lecz mogą być unikającymi ludzi samotnikami, dziwakami. Psychopatyczni mordercy. Choć wolimy myśleć, że żyją gdzieś po drugiej stronie globu, to jednak polska ziemia niejednokrotnie nasiąkała krwią ich ofiar. Można ich kategoryzować ze względu na ilość zabójstw, na stopień bezwzględności, na sposób działania. My zebraliśmy tych, o których było najgłośniej. Oto najsłynniejsi seryjni mordercy grasujący w Polsce.
Wampir z ZagłębiaZdzisław Marchwicki znany, jako „wampir z Zagłębia” to z pewnością najsłynniejszy polski seryjny zabójca. Oskarżony o 14 morderstw oraz 6 usiłowań, został stracony w 1977r. Współudział w zbrodniach zarzucono jego braciom, przy czym Jana również skazano na karę śmierci, a Henryka na 25 lat pozbawienia wolności. Wampir działał przez ponad 5 lat na terenie Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego. Za każdym razem postępował w niemal identyczny sposób, a jego ofiarami były wyłącznie kobiety. Zachodził je od tyłu, atakował tępym narzędziem, celując w głowę. Zabijał poprzez wielokrotne uderzenia, a następnie gwałcił.
Zdzisław Marchwicki podczas procesu
Śląsk w okresie "łowów" Marchwickiego
Policja rozpoczęła żmudne śledztwo już dzień po pierwszym ataku, jednak przestępca przez lata pozostawał nieuchwytny. Z tego powodu, wiele osób do dziś ma wątpliwości, czy Marchwicki był prawdziwym zabójcą. Istnieje teza, że pokazowy proces zakończony najsurowszym wyrokiem miał jedynie zachować dobre imię policji, która przez tak długi czas nie potrafiła odnaleźć sprawcy brutalnych morderstw.
Mówiąc o Zdzisławie Marchwickim, trudno nie wspomnieć o Joachimie Knychale. Ochrzczony mianem „wampira z Bytomia” był tak zafascynowany sylwetką Marchwickiego, że sam zaczął mordować. Zabił m.in. kobietę będącą świadkiem oskarżenia podczas procesu jego „idola”. Udowodniono mu 6 zabójstw i 7 usiłowań. Zawisł na stryczku w 1985r.
Zdzisław Marchwicki
Najgroźniejszego polskiego mordercę stracono 26 kwietnia 1977r.
SkorpionTo najgroźniejszy morderca działający na północy Polski. Wstępne zeznania wskazywały, że na przełomie lat 70-tych i 80-tych pozbawił życia 11 kobiet, a kolejnych 10 usiłował zabić. Podobnie do Marchiwckiego, Tuchlina zawsze charakteryzował jednakowy modus operandi. Atakował kobiety wracające wieczorem do domu. Narzędziem zbrodni był pręt lub młotek, którymi Skorpion uderzał ofiary w głowę. Następnie rozbierał je i molestował, zaspokajając potrzeby seksualne.
Paweł Tuchlin - "Skorpion"
Podobnym młotkiem "Skorpion" uśmiercał swoje ofiary
Paweł Tuchlin w trakcie procesu
Choć Skorpion zaatakował po raz pierwszy w 1975r., to dopiero 8 lat później został zatrzymany przez policję pod pretekstem kradzieży. Nie był tym zaskoczony, niemal z radością powitał funkcjonariuszy stwierdzając z uśmiechem, że wreszcie udało im się do niego dotrzeć. W toku śledztwa udowodniono mu 9 morderstw i 11 usiłowań. Został stracony w 1987r.
Pawła Tuchlina nie należy mylić z Krzysztofem Gawlikiem. Ten drugi również zyskał przydomek „Skorpion”. Miało to związek z bronią, której używał. Morderstw na 5 osobach dokonał strzelając z czechosłowackiego pistoletu o tej nazwie. W 2002r. Gawlika skazano na dożywotnie pozbawienie wolności.
Wizja lokalna z udziałem Pawła Tuchlina
Tuchlina stracono 25 maja 1987r.
Modzelewski – jeden z największych polskich dewiantówW bestialskim rankingu pozycję tuż za Tuchlinem zajmuje Stanisław Modzelewski. Chociaż przyznał się do 8 zbrodni, dowodów wystarczyło na stwierdzenie 7 z nich. Podczas orzekania wyroku, wzięto też pod uwagę 6 usiłowań zabójstwa oraz szczególne okrucieństwo – „wampir z Gałkówka” znęcał się nad ofiarami, dusił je i bezcześcił ich zwłoki. Podobnie, jak jego poprzednicy, został złapany dopiero po kilku latach swoich zbrodniczych działań i tak, jak oni szybko przyznał się do winy. Powieszono go w 1969r.
Stanisław Modzelewski w sądzie
Morderstwa dla zyskuHenryk Moruś w latach 1986-1992 zabił w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego 7 osób. Przypisywano mu 12 zabójstw, lecz nie wszystkie zdołano udowodnić. W przeciwieństwie do innych opisywanych morderców, Moruś nie zabijał z uwagi na chore żądze, ale głównie dla pieniędzy. Wszystkie ofiary uśmiercił za pomocą karabinka sportowego. Był ostatnią osobą skazaną na powieszenie, jednak uniknął stryczka. Obowiązujące w 1993r. moratorium na karę śmierci sprawiło, że wyrok zamieniono na dożywocie.
Henryk Moruś na ławie oskarżonych
Karabinek sportowy - podobnym posługiwał się Moruś
Zabójcy, którzy wkrótce wyjdą na wolnośćMariusz Trynkiewicz to jedyny polski seryjny zabójca, który niczym John Gacy gwałcił i zabijał nastoletnich chłopców. Udowodniono mu 3 zbrodnie, choć istnieje prawdopodobieństwo, że była jeszcze czwarta ofiara. W Trynkiewiczu przerażające są nie tylko dokonane przed laty morderstwa. Krew w żyłach mrozi fakt, że w 2013r. wyjdzie on na wolność. Będziemy mieli okazję sprawdzić, czy polski system resocjalizacyjny spełnia swoje zadanie. Miejmy nadzieję, że psychologowie penitencjarni stuprocentowo wywiązali się ze swojej roli. Opuszczając więzienne mury, gwałciciel i zabójca będzie miał 51 lat.
Leszek Pękalski wyjdzie na wolność w 2017r.
W tym samym wieku będzie Leszek Pękalski, gdy za parę lat wróci do społeczeństwa. Jego historia pełna jest niejasności. Zapewne nikt nigdy nie pozna prawdy. Nie wiemy nawet, czy można kwalifikować go do grona seryjnych morderców. Prokurator oskarżał go o 17 zabójstw. Pomimo, że ostatecznie udowodniono mu tylko jedno z nich, to sam przyznawał się do 50 zbrodni. Kilkukrotnie wspomniał nawet o 90, a jednocześnie w wywiadach zaprzeczał jakimkolwiek zabójstwom. Pewne jest tylko tyle, że co najmniej raz dopuścił się zabójstwa na tle seksualnym, a jego chora wyobraźnia podsuwa mu wiele pomysłów, o czym świadczą wcześniejsze zeznania. Kara Pękalskiego (25 lat pozbawienia wolności) kończy się w 2017r.
Polskich morderców i gwałcicieli można wymieniać znacznie dłużej. Mnóstwo niewyjaśnionych spraw, brak dowodów, nieścisłe zeznania – te czynniki w ogromnym stopniu zaniżają krwawe statystyki. Władysław Mazurkiewicz najprawdopodobniej zamordował, bagatela 30 osób, a udowodniono mu jedynie 6 zabójstw. Byli jeszcze Karol Kot, Bernard Arnold i wielu innych, którzy dla własnej satysfakcji odbierali życie niewinnym osobom. I nie oszukujmy się, że krwawe jatki to jedynie wymysł na potrzeby filmów grozy. Psychopaci naprawdę są wśród nas. Co gorsza, najczęściej są sympatycznymi facetami, głowami rodzin, dobrymi pracownikami, w których „jedynie” co jakiś czas odzywają się psychopatyczne żądze.
Źródło: fot: PAP/S. Kraszewski, PAP/CAF, Agencja SE/ East News, nasygnale.pl, murderpedia.org