2015.08.12// W. Vitkacy
Wobec ostatnich wydarzeń, które zachodzą na świecie, nigdy nie wiemy tak naprawdę czego można się spodziewać ze strony sąsiednich państw. Możemy stać się celem do ataku w najmniej spodziewanym momencie. Każde państwo musi być na taką ewentualność odpowiednio przygotowane aby móc swoimi siłami odeprzeć atak wroga i dać poczucie bezpieczeństwa swoim obywatelom. W tym celu powoływane są m.in. Militarne jednostki, które wykorzystywane są jedynie do zadań specjalnych, gdzie celem jest skuteczne unicestwienie wroga bądź udział w akcji wymagającej specjalnych przeszkoleń. Jedną z najlepszych i najbardziej przeszkolonych militarnych jednostek na całym świecie jest Navy Seals - wywodząca się ze Stanów Zjednoczonych. Została stworzona na życzenie tragicznie zmarłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna F. Kennediego 25 maja 1961 roku.
Cele były bardzo ambitne – jednostka miała skutecznie wzmocnić obronę militarną całego kraju, a w jej szeregi mogli wstąpić tylko Ci, którzy przeszli mordercze treningi oraz wykazywali się odpowiednio wysoką wiedzą militarną. To miało jeszcze bardziej podnieść prestiż Navy Seals. Od momentu swojego powstania wyszkoleni wojskowi brali udział w większości konfliktów militarnych z którymi powiązane były Stany Zjednoczone na całym świecie, m.in.: w wojnie Wietnamskiej (1957 – 1975) oraz w bardzo znanej operacji „Pustynna Burza”(1990), gdzie celem było wyzwolenie Kuwejtu spod okupacji Iraku i jedno z najbardziej znanych – „Operacja Geronimo”(2011), gdzie celem był sam Osama Bin Laden. Już wtedy zdawano sobie sprawę, że Navy Seals jest rosnącą w siłę jednostką, która potrafi sprostać każdemu wyzwaniu, z czego niekonieczne każde państwo było zadowolone.
Ci, którzy walczyli w jednostce mieli przed sobą naprawdę ciężkie wyzwania. Aby dostać się do Navy Seals potrzebne było co najmniej 2 letnie szkolenie fizyczno-umysłowe. Symulacje wojenne, pozostawianie na pustyni i w dziczy, w zupełnej samotności, testy sprawdzające wytrzymałość fizyczną – było tego całe mnóstwo, a wszystko po to żeby wybrać jedynie tych najlepszych. Dochodziły do tego specjalne kursy – Basic Underwater Demolition (kurs niszczenia okrętów podwodnych) oraz SEAL Qualification Training(kurs wyłaniający najlepszych komandosów) Oczywiście zdarzało się wielokrotnie, że rekruci rezygnowali z treningów w czasie ich trwania, ponieważ zupełnie sobie nie radzili ani psychicznie ani fizycznie. Po przejściu przez mordercze treningi czekała kolejna nagroda – Odznaka zwana „Trójząbem Seal’sów”. Otrzymanie tej odznaki było dla każdego największym honorem w jego militarnej karierze. Rekruci mogli wówczas pochwalić się wielkim uznaniem społeczeństwa i ogromnym szacunkiem.
Navy Seals uznawane jest za jedną z najmniejszych jednostek specjalnych pod względem liczby osób, które w niej są – liczy sobie obecnie ok. 3000 rekrutów! Co ciekawe - chodzą również pogłoski, że wyszkoleni rekruci uczyli się specjalnych sztuczek, które miały im pomóc w razie gdyby zostali bez sprzętu i pomocy. Otóż nieliczni komandosi z jednostki potrafili pić jad od jadowitych zwierząt po to aby móc zabić swoim pocałunkiem potencjalną ofiarę. Takie informacje zostały spisane w pamiętnikach tych, którzy walczyli w jednostce. Brzmi to dość intrygująco i tak naprawdę nie wiadomo, czy takie umiejętności rzeczywiście posiadali.
Jak przystało na najlepszą jednostkę, musiała być ona wyposażona w najlepszy sprzęt wojenny. Karabiny automatyczne, karabiny szturmowe, pistolety maszynowe, granatniki… Było tego całe mnóstwo. Rząd Stanów Zjednoczonych wyłożył ogromne pieniądze na całe uzbrojenie, liczone w miliardach dolarów. Wszystko po to aby jeszcze bardziej wzmocnić jednostkę do zadań specjalnych. Oczywiście prócz broni dochodził cały sprzęt wojskowy – samoloty, czołgi, pojazdy pancerne, etc. Tak doskonałe wyposażenie pozwalało na to, aby w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia móc stawić czoła wrogom. Navy Seals poprzez swoje osiągnięcia i ogromny wkład w zapewnienia bezpieczeństwa swojemu państwu zostało w 2011 roku odznaczone przez obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych – Baracka Obamę odznaką „Presidental Unit Citation” i do dziś pełnią na świecie służbę dla swojego kraju.