2012.02.03// D. Pęgiel
Ojciec Aleksandra Litwinienki oznajmił, że jego syn był zdrajcą na usługach brytyjskiego wywiadu. Były funkcjonariusz KGB został otruty w Londynie w 2006 roku - czytamy na portalu Onet.pl, który powołuje się na PAP.
Przeczytaj także: Służby specjalne powołały oddział do likwidacji wrogów Rosji » Walter Litwinienko udzielając wywiadu stacji Kanał Pierwszy przyznał, że żyje w biedzie we Włoszech i poprosił rosyjskie państwo o wybaczenie. Podkreślił także, iż jego syn pracował dla brytyjskich służb specjalnych.
Przypomnijmy, że w październiku poprzedniego roku wdowa po Litwinience oznajmiła, że jej małżonek był konsultantem wywiadu brytyjskiego ds. przestępczości zorganizowanej.
Przeczytaj także: Rosja. Odznaczenia dla szpiegów wydalonych z USA » Aleksandr Litwinienko zmarł wkrótce po przyznaniu mu brytyjskiego obywatelstwa. Scotland Yard utrzymuje, że za to zabójstwo odpowiada dawny kolega Litwinienki - Andriej Ługowoj, który jest obecnie deputowanym rosyjskiej Dumy Państwowej.
Do śmiertelnego dla Litwinienki spotkania z Ługowojem doszło w hotelu Milenium w londyńskiej dzielnicy Mayfair. Były agent KGB wypił w tamtejszej restauracji herbatę, po której źle się poczuł. Zmarł 23 listopada 2006 roku z powodu zatrucia izotopem polonu-210. Po tym zdarzeniu tajne służby Rosji i Wielkiej Brytanii zerwały współpracę.