2012.05.03// P. Rączka
Jarosław Kaczyński wydał dziś specjalnie oświadczenie, w którym jako prezes Prawa i Sprawiedliwości, domaga się tego, aby
"polski rząd również zagroził bojkotem ukraińskiej części mistrzostw" - podobnie jak zrobiły to już niektóre europejskie kraje. W dalszej części postulatu czytamy m.in.
"Odpowiednie instytucje europejskie powinny przygotować scenariusz odebrania Ukrainie prawa do organizacji powierzonej jej części Mistrzostw Europy i przeniesienia jej do innego kraju".
Głównym powodem dla którego polskie władze powinny zbojkotować Euro 2012 na Ukrainie, jest złe traktowanie Julii Tymoszenko w zakładzie karnym.
"Władze ukraińskie tłumacząc, iż Julia Tymoszenko została skazana przez niezawisły sąd ukraiński muszą pamiętać, że państwo praworządne stosuje zasadę równości wszystkich wobec prawa. Niestety na Ukrainie ta reguła jest łamana, by prowadzić walkę polityczną i eliminować z życia publicznego liderów opozycji. Taka sytuacja nie może być tolerowana przez Wspólnotę Europejską" - pisze Jarosław Kaczyński.
Na reakcję partii rządzącej w Polsce nie trzeba było długo czekać.
- Wezwanie prezesa PiS do bojkotu Euro to fatalne rozpoczęcie mistrzostw, gol samobójczy, ale gwarantuję, że odrobimy tą stratę - skomentował całą sytuacje na konferencji prasowej premier Donald Tusk, dodając
- Boleśnie przeżywamy kłopoty naszych sąsiadów. Wielokrotnie zwracałem się do władz Ukrainy, by polityka nie zepsuła tego narodowego święta i nic nie zmniejszy naszej determinacji, by walczyć o poszanowanie praw człowieka i ulżenie sytuacji Julii Tymoszenko.