Fotograf Duncan Meeder, postanowił - zapewne z nudów i nadmiaru wolnego czasu - pokazać całemu światu wnętrze aparatu Leica M6. W tym celu zdarł z niej "szaty" i zrobił kilka odjechanych zdjęć.
Teraz, w dobie cyfrowych aparatów i aparacików, każdy - za przeproszeniem - Kowalski lub Nowak mogą "trzaskać" zdjęcia o każdej porze dnia i nocy. Nawet jak zdjęcie nie wyjdzie, to do dyspozycji "fotografa" pozostaje cała armia programów do poprawienia jego jakości. I gdzie tu sztuka?
Aparat Leica M10 w miniaturowym wydaniu
Opary acetonu rozpuszczają aparat fotograficzny
Mame-Cam każdego doprowadzi do śmiechu
Odjechane lampy ze starych aparatów fotograficznych
Oszczędzaj na lustrzankę w skarbonce Canona
Nowoczesne aparaty fotograficzne tylko z kartonu
Asperitas - chmury tworzące piękne widowisko na niebie
Leśne zwierzaki w obiektywie genialnego Juliana Rada
Szalone świąteczne dekoracje domów
Szalone brody i wąsy - Ci goście kochają swój zarost
