2010.07.20// E. Zumbach
Oto chluba i duma polskiej armii - piloci myśliwców F-16, którzy pełnią dyżury na polskim niebie. Z prędkością dochodząca do 2,5 tysiąca kilometrów na godzinę dotrą do najdalszego miejsca w Polsce, w dodatku potrzebują na to niecałe pół godziny - tacy są szybcy.
– Jesteśmy przygotowani i na walkę militarną, i na pomoc, choćby w sprowadzeniu innego samolotu na lotnisko – mówi Faktowi ppłk. Dariusz Malinowski, dowódca 10 Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Łasku, pilot samolotu F-16.
Polski Top Gun
Łask. Wąskie pasy startowe. Kilka niskich budynków. Kilkanaście hangarów. Wkoło las. To tutaj stacjonują jedne z najnowocześniejszych myśliwców – polskie jastrzębie, czyli F-16, których matką chrzestną jest zmarła tragicznie prezydentowa Maria Kaczyńska.
– Zazdrości nam ich cały świat. W Europie nie ma lepszego samolotu niż ten – zapewnia dowódca ppłk. Dariusz Malinowski. Właśnie rozpoczyna się 24-godzinny dyżur. Na specjalnych monitorach piloci na bieżąco obserwują pogodę na całym świecie.
Symulator F-16
W pewnym momencie rozbrzmiewa dzwonek. Alarm. Dwóch dyżurujących pilotów szykuje się do startu. W specjalnym mundurze wybiegają z budynku. Po chwili są już w hangarze. Każdy z nich wskakuje do F-16, standardowo uzbrojonego w rakiety termiczne oraz działko o kalibrze 200 mm. Ale to tylko część uzbrojenia. Bo kompletnie wyposażony myśliwiec może zabrać ze sobą prawie tonę amunicji: szybkostrzelne działka, bomby sterowane wiązkami podczerwieni i rakiety termiczne. Po sprawdzeniu podstawowych systemów odpalają silniki. Wyjeżdżają na pas i startują. Na szczęście, to tylko ćwiczenia.
– Każdy nasz pilot wykonuje minimum 3 misje w tygodniu – zdradza nam chwilę po wylądowaniu ppłk. Ireneusz Nowak. Jest w trakcie kursu na instruktora. Właśnie stoczył pod niebem wirtualną walkę z drugim samolotem, który pilotował amerykański ppłk Aleksander Wilison z jednostki w Arizonie. To tam szkolą się nasi piloci. – Tym razem wygrałem. Jako instruktorzy sami będziemy mogli szkolić żołnierzy – mówi Nowak.
Jednym z ostatnich polskich wojskowych latających na F-16, który wrócił z kursu w USA, jest porucznik Piotr Kręglicki (32 l.). – Lot tą maszyna to coś niesamowitego. To pierwsza liga światowa – ocenia młody pilot.
Jak wypadamy w porównaniu z amerykańskimi żołnierzami? – Piloci naszych F-16 to prawdziwi zapaleńcy. Daliby się pokroić za ten samolot. Jestem z nich dumny – mówi ppłk. Malinowski.
Zobacz fotoreportaż z bazy!