Pamiętacie ubiegłoroczny konflikt na Kaukazie? Na pewno pamięta go Prezydent Lech Kaczyński z uwagi na niefortunny rajd wieczorową w towarzystwie Prezydenta Gruzji Szakaszwilego i słynne strzały, które nasz prezydent rozpoznał jako rosyjskie. Okazuje się, że nie jest to jedyny polski akcent. W konflikcie na Kaukazie swój niemały udział miały rakiety ziemia-powietrze Grom produkowane w Polsce. Okazały się one nader skuteczne - na 12 odpaleń trafiły w cel 9 razy.
Polska sprzedała Gruzji 300 rakiet i 100 ręcznych wyrzutni. W sprawę osobiście zaangażował się Lech Kaczyński. Cała transakcja była w pełni legalna i oficjalnie zgłoszona. W tej chwili trwaja prace nad udoskonaleniem pocisków jako, że Rosjanie zdobyli kilka z nich o dokładnie zbadali - dzięki czemu wiedzą jak je zakłócać.
Rakieta Grom
Ciekawy jest fakt, że w transakcję sprzedaży rakiet zaangażowany był pośrednik w handlu bronią - Libańczyk Abdul Rahman El-Assir. Wydawało nam się, że Lech Kaczyński potrafi się dogadać z prezydentem Szakaszwilim bez słów...