2012.01.04// D. Pęgiel
Chilijskie służby ratunkowe oznajmiły, że ponad 40 tysięcy hektarów lasów i łąk spłonęło w pożarach w środkowej i południowej części kraju. Zdaniem władz ogień mógł zostać podłożony umyślnie. Z żywiołem walczą setki strażaków - czytamy na portalu Bbc.co.uk.
Pożary wybuchły tydzień temu w Parku Narodowym Torres del Paine w południowym Chile. Tam ogień strawił już ponad 13 tysięcy hektarów lasów. Straż pożarna zapanowała nad żywiłem i park zostanie wkrótce częściowo udostępniony turystom. Media podkreślają, iż co roku to miejsce odwiedza 120 tysięcy osób.
Pożary w Chile
Żywioł wciąż wygrywa w regionie Biobio w środkowej części Chile, gdzie śmierć poniósł mężczyzna i spłonęło 22 tysiące hektarów lasów i ponad 160 gospodarstw. Obszar ten został ogłoszony przez rząd strefą klęski żywiołowej.
Policja rozpoczęła śledztwo, które wyjaśni dlaczego niemal w tym samym czasie wybuchły pożary w co najmniej ośmiu różnych miejscach. Władze twierdzą, że mogły one zostać wzniecone przez nieznanych sprawców. Jak na razie zatrzymano 23-latka z Izraela, którego podejrzewa się o nieumyślne zaprószenie ognia.