2014.04.26// J. Kruczek
Remi Gillard wie jak bawić i doprowadzać do szału. Francuz w ostatnim czasie upodobał sobie odgrywanie przerośniętych zwierząt. Mieliśmy już okazję oglądać go w postaci wielkiego gołębia, a dziś przyszła kolej na inne zwierzaki z piekła rodem.
W najnowszym filmie Remi Gillard zaprezentował trzy gagi. Jajcarz wcielił się w pierwszym w Słonika grasującego przy myjni samochodowej. Jak wszyscy wiemy Słonik ma trąbę, a z trąby niczym w kreskówce może kogoś oblać wodą. Tak tez Remi uczynił i ochlapał mężczyznę myjącego auto. Ten kawał nie okupiono większymi stratami, ale kolejne dwa pokazały pełnię możliwości Francuza.
Remi Gaillard...
...znów wcielił się w zwierzęta...
...i siał zniszczenie
Nie ma nic gorszego niż siedzieć w Toi Toiu przewracanym na bok. Przekonał się o tym pewien robotnik którego ubikację staranował Remi Gillard. Pluszowe rogi w tym wypadku zobowiązywały. Ostatni dowcip to zaś klasyczne narobienie komuś na głowę. Tym razem Remi przebrany był za mewę i puszczał sztuczną kupę na przepływającą łódź. Jak można się domyślić sztuczny odchód wypełnił całą łódkę. Remi nie wychodzi z formy i jeszcze nie raz nas zaskoczy.