2014.11.06// J. Kruczek
Roman Atwood jest znany głównie z dowcipów. Te często są dość uciążliwe dla wkręcanych osób, ale zawsze mają pewien ciekawy pomysł. Najnowszy numer z pewnością nie jest uciążliwy dla wkręcanych, choć początkowo wiązał się z małą traumą.
Prankster tym razem wykonał żart charytatywny. Ofiarą padła niewielka organizacja zajmująca się osieroconymi oraz biednymi dziećmi. Jak to bywa we współczesnym świecie biuro organizacji posiadało komputery pamiętające początki ery PC, a pozostały sprzęt elektroniczny także nie należał do zbyt nowych.
Roman Atwood...
...tym razem zorganizował...
...trefne włamanie
Roman Atwood zorganizował pomoc w postaci nowego sprzętu, ale nie wręczył go w zwyczajny sposób. Zamiast tego przygotował traumatyczną niespodziankę dla pracownic. Budynek, w którym mieściło się biuro został zmieniony w miejsce napadu. Rozrzucone przedmioty, zdemolowane meble i pomieszczenia oraz policja oraz detektyw oskarżający pracownice. Wszystko wypadło bardzo przekonująco.
Ten dzień na pewno nie zaczął się dobrze dla kobiet pracujących w okradzionym budynku. Tym bardziej pozytywnym i emocjonującym momentem było gdy odkryły, że zamiast pustego biura czeka na nie cała masa nowego sprzętu mogącego pomóc w ulepszaniu życia dotkniętych przez los dzieci.