2011.07.20// D. Pęgiel
Oficer, który ujawnił, że na Dalekim Wschodzie rosyjscy żołnierze jedzą karmę dla psów, odpowiada przed sądem we Władywostoku. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia – czytamy na stronie internetowej "Rzeczpospolitej".
W maju bieżącego roku major Igor Matwiejew ze 107. brygady wojsk wewnętrznych stacjonującej w Kraju Ussuryjskim na Dalekim Wschodzie, nie mogąc - jak podkreśla - w inny sposób zakończyć tej praktyki, umieścił w sieci film, na którym przedstawia przeznaczone dla żołnierzy służby zasadniczej konserwy. Po odklejeniu z puszek kartek z napisem "wołowina pierwszej jakości w sosie własnym" ukazały się fabryczne etykiety mięsa dla psów „Biełka i Striełka"
Rosyjscy żołnierze
Oficer oznajmił przed kamerą, że w jego jednostce nie tylko karmiono żołnierzy psią karmą, ale że na terenie brygady nielegalnie mieszkało kilkunastu chińskich gastarbeiterów. Potem zaapelował do naczelnych władz kraju o interwencję, twierdząc, że za milczenie dowództwo oferowało mu awans, podwyżkę i mieszkanie.
Prokuratura bez większych problemów potwierdziła większość faktów, w tym istnienie puszek z psią karmą. Rzekomo miały one służyć tuszowaniu braków w składzie odpowiedniej liczby konserw i nie były serwowane żołnierzom. Ogłoszono także, że postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte zanim major wrzucił na YouTube swoje nagranie.
Matwiejew został natomiast błyskawicznie wyrzucony z wojska "za złamanie dyscypliny", a następnie oskarżono go o pobicie dwóch podoficerów. Wczoraj we Władywostoku rozpoczął się proces byłego żołnierza, który odrzuca zarzuty. Przyznaje jedynie, że miał konflikt z jednym z rzekomo pobitych, gdyż podejrzewał go handlowanie narkotykami na terenie jednostki.