2011.02.18// D. Pęgiel
84-letni Henry Morello przeżył pięć dni na pustyni w stanie Arizona. Mężczyzna zabłądził wracając z ulubionej restauracji, a usiłując zawrócić wpadł do przydrożnego rowu, z którego nie potrafił wyjechać. Uratował go przypadkowy turysta.
Morello przyznaje, że wydostał się z samochodu, ale zdał sobie sprawę, iż maszerując przez pustynię nie pożyje zbyt długo. Dlatego postanowił czekać w aucie, na dachu którego umieścił chromowany element samochodu, mając nadzieję, że ktoś dostrzeże jego błysk. Nie miał wody, wiec filtrował przez serwetkę płyn do szyb.
Henry Morello
84-latek zdradza, że najgorsze były noce, kiedy po dziennym upale następował dotkliwy chłód. Po pięci dniach oczekiwania na pomoc, ta w końcu nadeszła. -
Po prostu ucałowałem go. Dla mnie był aniołem – stwierdził Morello, opowiadając o turyście, który uratował jego życie.
Lekarze z John C. Lincoln Hospital w Phoenix powiedzieli, że 84-letni pacjent jest w zaskakująco dobrym stanie, jeśli weźmie się pod uwagę jego przeżycia. Morello, którego był poszukiwany przez ponad 100 ochotników oraz policję, przyznał, że groźna przygoda nauczyła go czegoś. -
Nigdy nie będę jeździł samochodem bez wody – oznajmił.