Straż, straż
Służba na Straży Nocnej bynajmniej nie należy do zajęć zapewniających splendor i powszechny szacunek, a cóż dopiero mówić o dowodzen iu tą formacją. Niestety, kapitan Vimes nie ma wyboru, szuka więc pociechy na dnie butelki, jego dwóm podwładnym nie pozostaje zaś n ic innego jak starannie unikać miejsc, gdzie może zostać popełnione jakiekolwiek przestępstwo. Wszyscy zdążyli przywyknąć do tej syt uacji, lecz pewnego dnia wybucha potworne zamieszanie: oto do Ankh-Morpork przybywa gigantyczny krasnolud Marchewa i postanawia zost ać najlepszym strażnikiem w historii miasta - akurat wtedy, gdy do miasta przybywa smok. Powieść tłumaczy, dlaczego z pewnych względ ów można to uznać za zdarzenie pozytywne, z innych za negatywne. Marchewa nie ma co do tego wątpliwości?