2011.01.08// D. Pęgiel
Prezydent Sudanu Omar el-Baszir oświadczył, że południe jego kraju stanie wobec perspektywy destabilizacji, jeśli tamtejsi mieszkańcy wypowiedzą się za secesja w rozpoczynającym się jutro referendum.
W rozmowie z dziennikarzami telewizji al-Dżazira sudański przywódca stwierdził, że Południe nie ma potencjału wystarczającego do stworzenia stabilnego państwa i zagwarantowania odpowiedniej ochrony swoim obywatelom. Jednocześnie przyznał, że jest w stanie pojąć niepodległościowe aspiracje mieszkańców południowych regionów Sudanu.
Sudańczycy
Zdaniem obserwatorów, referendum zakończy się przygniatającą wygraną secesjonistów, co najprawdopodobniej będzie oznaczało pojawienie się na mapie świata nowego państwa. W tygodniowym głosowaniu może wziąć udział 4 mln zarejestrowanych wyborców z głównie chrześcijańskiego i animistycznego południa kraju. Zadecydują oni, czy chcą się oderwać od muzułmańskiej północy.
Referendum będzie ważne, jeśli głosy odda 60% zarejestrowanych. Próg ten może okazać się trudny do przekroczenia w związku z niewielką liczbą głosowań w przeszłości oraz z wysokim poziomem analfabetyzmu – informuje PAP.