2011.04.14// D. Pęgiel
Świadkowie twierdzą, że służby bezpieczeństwa Syrii strzelają do wojskowych, którzy odmawiają wypełniania rozkazów – poinformował brytyjski "Guardian". Syryjskie władze próbują stłumić gwałtowne wystąpienia antyrządowe, które od kilku tygodni przetaczają się przez ten azjatycki kraj.
Zdarzenie, o którym donoszą świadkowie, miało miejsce po wkroczeniu żołnierzy do miasta Banias, gdzie mieli stłumić zamieszki. Gazeta pisze o trzech postrzelonych przez bezpiekę wojskowych. Jeden z nich pochodzi z wioski Madaya. Tamtejszy działacz na rzecz praw człowieka, Wassim Tarif, twierdzi, że rodzina i sąsiedzi rannego utrzymują, iż odmówił on strzelania do ludzi.
Demonstracje w Syrii
Organizacje broniące praw człowieka informują, że od niedzieli w Banias śmierć poniosło co najmniej 5 osób, a kilkaset aresztowano. Wczoraj media donosiły, że siły bezpieczeństwa nie dopuściły karetek do rannych w kilku miastach, w których doszło do walk z antyrządowymi manifestantami.
Syryjska Republika Arabska jest jednym z najbardziej autorytarnych państw Bliskiego Wschodu. Od ubiegłego miesiąca tłumy demonstrantów domagają się odejścia prezydenta Baszara al-Assada. Obecny przywódca Syrii przejął władze po śmierci ojca w 2000 roku - Hafiz al-Assad rządził państwem od 1971 roku.