2013.06.06// P. Rączka
W Turcji w Izmirze doszło do zatrzymania około 25 osób, które umieściły na Twitterze "mylne i oszczercze informacje". Przedstawiciel lokalnej opozycji - Ali Engin, powiedział, że ludzie ci zostali zatrzymani "za nawoływanie do uczestnictwa w manifestacjach". Media społecznościowe stały się w ostaniach dniach głównym forum kontaktowym uczestników protestów. Komitet Obrony Dziennikarzy szybko skrytykował tureckie władze za próbę ograniczenia wolności korzystania z internetu.
Osoby uczestniczące w protestach zwołują się za pomocą mediów społecznościowych, gdzie zamieszczają zdjęcia i filmy dokumentujące brutalność policji. Premier Turcji określił m.in. Twitter jako szerzące kłamstwa "przekleństwo" społeczeństwa. Zagraniczne media otwarcie piszą, że "wydarzenia ostatniego tygodnia unaoczniły fakt, że kraj ten nie ma już poważnej wolnej prasy".