2012.06.02// P. Rączka
Spory szok w Ameryce wywołał piątkowy raport rządowy z informacjami, że w maju przybyło tylko 69 000 miejsc pracy, przez co bezrobocie wzrosło z 8,1 do 8,2 proc. Taka informacja przyczyniła się do gwałtownych spadków na giełdzie. Ekonomiści przewidywali, że w ubiegłym miesiącu przybędzie 150 000 miejsc pracy i stopa bezrobocia pozostanie bez zmian.
W dobie zbliżających się wyborów prezydenckich, fakt ten już stał się jednym z zarzutów złego rządzenia krajem przez Baracka Obamę. Mitt Romney - kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta, nazwał piątkowy raport rządowy "druzgocącą wiadomością dla amerykańskich rodzin".
- W tym tygodniu mamy kaskadę złych wiadomości o gospodarce. Słabnący wzrost, zmniejszające się zaufanie konsumentów, wzrost bezrobocia, to surowe oskarżenie polityki ekonomicznej prezydenta.
Z kolei przewodniczący Izby Reprezentantów - John Boehner, mówi iż stan gospodarki się poprawi, jeżeli w tegorocznych wyborach Obama zostanie pokonany.
- Jest oczywiste, że polityka (rządu) nie działa. Czas zmienić kurs na taki, który zapewni Amerykanom nowe miejsca pracy. Republikanie mają plan obliczony na usunięcie rządowych barier, które hamują wzrost i powiększają bezrobocie.