2013.05.17// P. Rączka
Amerykański żołnierz został skazany na karę dożywotniego więzienia bez wcześniejszego warunkowego zwolnienia, za zastrzelenie pięciu kolegów w jednej z baz USA w Iraku w 2009 roku. Zdarzenie miało miejsce w poradni psychologicznej na terenie bazy Camp Liberty, położonej w pobliżu lotniska w Bagdadzie. Sierżant John Russel przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów – w tym zarzutu usiłowania zabójstwa i jednego zarzutu napaści.
Obrona cały czas wnosiła, że zachowanie ich klienta było spowodowane stresem bojowym, którego doświadczał na misji. Wojskowa komisja lekarska częściowo potwierdziła tę wersję, uznając, że oskarżony cierpiał na głęboką depresję z cechami psychotycznymi oraz zespół stresu bojowego. To właśnie ta decyzja miała największy wpływ na to, że mężczyzna nie został skazany na karę śmierci.
Prokuratura chciała udowodnić, że oskarżony działał z premedytacją na skutek grożącego mu pozwu o molestowanie seksualne. Do strzelaniny miało dojść w momencie, gdy wojskowy psychiatra odmówił wypisania niezbędnych dokumentów, w których miał stwierdzić jego zły stan psychiczny.