2013.05.02// P. Rączka
"Washington Post" powołując się na swoje kontakty donosi, że Stany Zjednoczone mają zamiar wysłać syryjskim rebeliantom broń. Ostateczną decyzję w tej sprawie ma podjąć Barack Obama. Przygotowania są prowadzone jednocześnie z politycznymi negocjacjami z Rosją, która bezzasadnie wspiera działania prezydenta Baszara el-Asada. Obaj prezydenci rozmawiali już na ten temat telefonicznie, a w najbliższych dniach do Moskwy wybierze się szef dyplomacji - John Kerry.
"Administracja czyni wysiłki, by przekonać prezydenta Władimira Putina, że prawdopodobne użycie broni chemicznej przez rząd syryjski - oraz bardziej bezpośrednia interwencja z zewnątrz, którą mogłoby to sprowokować - powinno skłonić go do przemyślenia rosyjskiego poparcia dla Asada" - pisze "Washington Post".
Nie wiadomo jaką broń dostarczyłyby Stany Zjednoczone. Swego czasu rebelianci prosili o broń przeciwpancerną oraz pociski ziemia-powietrz. Rząd w USA pomaga już powstańcom od jakiegoś czasu. Wysłał m.in. kamizelki kuloodporne lub sprzęt telekomunikacyjny. Nieoficjalnie mówi się również o tym, że pomaga w dostarczeniu broni z krajów arabskich.