2013.05.21// P. Rączka
W trakcie sobotnich demonstracji opozycji i zwolenników władz na Ukrainie, doszło do pobicia dwóch dziennikarzy – dziennikarki stacji telewizyjnej 5. Kanał i fotoreportera gazety "Kommiersant".
- Napadli na nas tylko dlatego, że ich fotografowaliśmy. Z ich strony nie było ani pytań, ani żadnych ostrzeżeń – mówi mężczyzna. Do zdarzenia doszło w obecności milicjantów, ale ci nie zareagowali.
W trakcie zdarzenia zrobiono zdjęcia, które trafiły do internetu. Po kilkudziesięciu minutach ustalili, że napastnicy są członkami klubu sportowego, umieszczono także ich imiona, nazwiska, a nawet adresy. Choć o przestępcach wiadomo już niemal wszystko, to rzecznik MSW oświadczył, że milicja nie znalazła dotychczas winnych pobicia reporterów. Opozycja mówi wprost, że mężczyźni zostali wynajęci przez Partię Regionów, której honorowym przewodniczącym jest prezydent Wiktor Janukowycz.
Sprawa wyszła na jaw, gdy po przejrzeniu zdjęć jeden z napastników miał na sobie plakietkę organizatora marszu dla zwolenników władz. Innego z mężczyzn zidentyfikowano jako szefa młodzieżowego skrzydła Partii Regionów w Białej Cerkwi. Co ciekawe, klub znajduje się w siedziby milicji. Prostestujący dziennikarze - koledzy i koleżanki poszkodowanych, liczą, że sprawa znajdzie swoje miejsce w sądzie.