2011.12.21// D. Pęgiel
Białoruskie KGB nie patyczkowało się ze znanymi aktywistkami z ukraińskiej grupy feministycznej FEMEN. Po poniedziałkowym proteście przed siedzibą służb zostały one porwane, pobite i porzucone w lesie, 300 kilometrów od Mińska. Ponadto obcięto im włosy nożami oraz oblano łatwopalną substancją i straszono podpaleniem - czytamy na portalu Rferl.org.
Aktywistki Femen
Przywódczyni ruchu FEMEN Hanna Hucuł wyraziła oburzenie zachowaniem białoruskich władz i domaga się wydalenia białoruskiego ambasadora na Ukrainie. Zapowiedziała także, że jeśli dyplomata nie wyjedzie, feministki wywiozą go do lasu, ogolą mu głowę i zakopią. Ukraińskie MSZ oznajmiło, iż kontaktowało się w tej sprawie z białoruskim KGB i MSW, ale nie otrzymało jeszcze odpowiedzi.
W poniedziałek trzy aktywistki urządziły protest przed drzwiami głównej siedziby KGB w Mińsku. Rozebrane do pasa domagały się uwolnienia więźniów politycznych. Milicja zatrzymała wówczas pracującą dla FEMEN operatorkę kamery. Początkowo wszystko wskazywało na to, że feministki opuszczą Białoruś bez przeszkód, jednak po kilku godzinach urwał się z nimi kontakt.