2013.01.15// D. Pęgiel
W niedzielę odbył się 21. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w czasie którego zebrano blisko 40 mln zł. Tymczasem socjologowie twierdzą, że duże akcje charytatywne mogą wpłynąć na zmniejszenie filantropii na co dzień. Według nich Polacy wrzucając raz w roku pieniądze do puszek mogą poczuć się zwolnieni z obowiązku pomagania.
Dr Magdalena Dudkiewicz, socjolog z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że WOŚP ma nie tylko zalety. –
Wielkie akcje charytatywne z jednej strony pomagają. Z drugiej jednak strony mogą trochę szkodzić na nasze postawy społeczne. Ludzie, którzy się w to zaangażują, pod wpływem bardzo atrakcyjnego eventu, w którym wzięli udział, mogą się poczuć już „załatwieni”, że mają problem z głowy, uważając, że już wypełnili swoją potrzebę charytatywności. Wydaje mi się, że lepiej to pokazywać jako jeden z elementów głębszej postawy jako sposobu życia – przyznaje specjalistka w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.
Przeczytaj także: 21. finał WOŚP - zebrano prawie 40 mln zł »Według niej Polacy chętnie uczestniczą w doraźnych akcjach pomocowych (np. po powodzi) oraz pomagają na co dzień, w drobnych sprawach, o czym nie mówi się głośno. –
Myślę, że bardzo dużo jest takiej pomocy i chęci niesienia pomocy na co dzień, np. w parafii, w społecznościach lokalnych, wśród sąsiadów. Tylko to nie przebija się do mediów. Do mediów przebijają się eventy, wielkie wydarzenia, wielkie akcje, które są ważne, przynoszą bardzo konkretne oferty, ale to nie jest jedyny sposób pomagania. Nie warto ograniczać się tylko do tych akcji charytatywnych – mówi dr Magdalena Dudkiewicz.